|
mogę się porównać do mojej ulubionej Yamahy, która pędzi przez zakorkowane miasto omijając każdy samochód, pędzi dobre 200km/h i nie chce się zatrzymać, jednak brakuje powoli jej benzyny, tak samo jak mi tchu, jadąc tak boję się, że gdzieś się rozbiję, nie zapanuję nad maszyną - życiem i zahaczę o czyjeś lusterko, po czym rozpieprzę się na drzewie - depresja. zniszczę niebieskie owiewki - ciało bez blizn oraz podrę nowy kombinezon - zaufanie. z kasku - serca też pewnie nic nie zostanie bo uderzę nim w kierownicę - zimna dłoń, którą ktoś kradnie moje serduszko. będę kolejną motocyklową legendą - znów umrę psychicznie, tyle że to co najważniejsze - oczy moje zostaną, znów manetka od motocykla, którą można bawić się na różne sposoby ulegnie urazowi - to tak jak zabawa wzrokiem, patrzysz i nagle się zakochujesz - umierasz.. ~`pf
|
|
|
wspominał, że jakiś czas temu, nie chciała Go żadna, że mogli tylko rozmawiać, mimo komplementów, które leciały w Jego stronę, wspominał, że jeszcze trochę temu był w stanie się zabić, bo życie nie miało sensu, teraz podobno jest inaczej, ale u mnie zmieniło się dużo, On twierdzi, że jest dobrze, tylko ta miłość, dlaczego mnie nie widzi? chcę Go tak bardzo, wycierpiał tyle, teraz błagam, zechciej mnie, pamiętaj jak cierpiałeś ale pojawiłam się! - nie mieszkam sto kilometrów a zaledwie dziesięć od Ciebie, nazywasz mnie swoim przyjacielem, ale nie, w Nas nie ma przyjaźni, ja daję Ci całą siebie, proszę kochanie, zmieńmy los, bądźmy jednością. ~`pf
|
|
|
` I żeby on kochał mnie tak,jak ja jego.Amen.
|
|
|
` “Nie mów mi o tęsknocie, bo nic o niej nie wiesz. To nie Ty siedziałeś, w zimne wieczory na parapecie z kubkiem gorącej herbaty, licząc wszystkie gwiazdy na niebie.”
|
|
|
` Są sprawy, których nie zapijesz wódką, nauczyłam się żegnać, łatwiej mówi się trudno.
|
|
|
` I nie będzie już żadnej miłości, zauroczeń. Będzie tylko czysta wódka i niezliczone ilości fajek.
|
|
|
Mimo tylu kłótni. Mimo tylu sprzeczności. Mimo tylu niepotrzebnych słów. Mimo wszystko Ty jesteś nadal. Dziękuje
|
|
|
` Otwieram oczy i wita mnie muzeum wkurwień. -,-
|
|
|
cały czas wierzę, że to czego pragnę, to tylko kwestia czasu. ~`pf
|
|
|
Idę szklanym chodnikiem a śnieg spada mi na rzęsy, które utrudniają widoczność.Jest taka cisza, a ja jestem taka spokojna. Słyszę tylko jak gałęzie drzew smutno zamarzają, tak jak moje serduszko w niektóre dni. Zima jest piękna ale niszczy - jest podobna do tęsknoty, gdyż zabija wszystko co było budowane praktycznie przez 3/4 roku. U nas często jest to 3/4 miłości, przyjaźni. Nie chcesz, żeby to wszystko tak było, chcesz pokoju i zdrowia duszy. Patrzysz w zamarzniętą powierzchnię i wyobrażasz sobie, że spoglądasz Jego oczyma, tym ciepłym brązem, który byłby w stanie roztopić największą tamę lodową a głos pewnie obudziłby wiosną wszystko do życia. Czujesz jak śnieżynki rozpuszczają Ci się na długich, czarnych rzęsach i robi się ciężko. Oczy chcą się zamknąć bo coś zimnego chce się do nich dostać. Tak samo jest ze mną, zamykam się bo czuję, że coś się zbliża a boję się rozczarowania i cierpienia. Bardzo się zmieniam.. ~`pf
|
|
|
Nie wiem co się stało, w zasadzie co dalej się dzieje. Dlaczego od tamtego momentu wszystko jest inne, wszystko dzieje się nagle a moje sny są ciągle takie same, w tym samym miejscu i z tymi samymi ludźmi. Dlaczego w każdym się z kimś żegnam i płaczę? Czy to przez to, że coś tam mojego zostało? Czy może przez to, że stało się tam za dużo? Cholera, moje serce znów przyspiesza, czuję się tak samo, jak tego dnia, gdy tam trafiłam. Nie wiem dlaczego ale chyba chcę o tym zapomnieć, po raz pierwszy chcę jakieś wspomnienie usunąć ze swojego życia. To źle? ~`pf
|
|
|
|