 |
Z czasem uda Ci się zmyć z ciała odciski jego palców. Gorzej jest z sercem. Tam nie dostaniesz się, ani z gąbką ani z żelem pod prysznic. / eeiiuzalezniasz
|
|
 |
Nie znudziło Ci się takie olewanie mnie? Nie? Jak znudzi, to daj znać, może się jeszcze trochę postaram o Ciebie. / eeiiuzalezniasz
|
|
 |
|
wracam do Ciebie na chwilę, na krótki moment który dla obojga z nas będzie jakby wiecznością, w którym poczujemy to zapomniane od dawna szczęście, którego dobrze wiesz, że brakowało nam coraz silniej. Twoja dłoń trzymająca w zacisku moją, nasze drżące z zimna wargi i złączone ciepło oddechów powoli tworzy jedność, małą ale zarazem idealną całość wartą setek przeżyć.. | endoftime.
|
|
 |
I myślisz, że niby kim jesteś? Biegasz dookoła zostawiając blizny, kolekcjonując swój słoik serc. I rozszarpując miłość. Przeziębisz się od lodu ze środka twojej duszy, więc nie wracaj po mnie. / eeiiuzalezniasz
|
|
 |
|
a jej głos stał się moją ulubioną melodią, przebił pezeta, ostrego, onara, palucha, sobote, vixena, zdr, i wszystkich innych razem wziętych. ~ siemamateusz
|
|
 |
|
i stał przed nią z otwartymi ramionami,
przyciągając ją do siebie wzrokiem .
|
|
 |
|
Może i mogło być, ale już nie będzie, może komuś zależało, ale już nie zależy, może kiedyś potrafiliśmy wybaczyć wszystko, ale teraz już nie, może dawałeś mi szanse na zapomnienie o nim, ale ja jej nie chciałam, może naprawdę ocaliłam Cię od życia bez uczuć, ale zobaczysz, jeszcze mnie za to znienawidzisz.
|
|
 |
|
Rozdygotane serce, prawie wypychające żebra z klatki piersiowej, jeden, postrzępiony jak brzegi starych książek mięsień, dedykujący każde swoje uderzenie tylko dla jednego człowieka, złożony w jedne, wiecznie zimne ręce, aż do końca.
|
|
 |
|
Miało być lepiej, miało się nie sypać, miałam nie upadać i nie kruszyć się na oczach innych, miało być więcej ciepła, a miłość miała być w końcu widoczna, cholera miało być lepiej.
|
|
 |
|
Będę czekał z wspomnieniami na ustach, pod naszym niebem, modląc się o Twe przyjście, analizując nocą dokładnie każdą gwiazdę, jak kiedyś robiliśmy to razem. Patrząc na zegarek, odliczając setki godzin do ujrzenia najpiękniejszego uśmiechu, jaki kiedykolwiek miałem okazję widzieć. Nie przyjdziesz.. nie przychodzisz już od kilku miesięcy. Nadzieja, to najgorsze co byłaś w stanie mi dać, nie umiem nauczyć się żyć bez niej. Dlaczego codziennie rano jak wstanę, od razu łudzę się, że wrócisz? dlaczego nie mogę zapomnieć i żyć dalej normalnie? Jak kamień samotny i odrzucony będę tam czekał wieczność.. sam. /podobnopopierdolony
|
|
 |
|
Nie chcę dalej istnieć bez Ciebie, żyć przez kolejne lata w samotności nie mogąc złapać Twojej dłoni i patrzeć jak drgają Ci powieki za każdym razem, gdy zbliżam się do Twoich policzków moimi wargami. Wiem, że nigdy nie pokocham nikogo, tak jak Ciebie, nigdy nie oddam komuś swojego uczucia prosto w ramiona, bez zastanowienia, tak jak Tobie. Teraz tylko cicho sobie zapłaczę, gdy wróci wspomnienie Twego dotyku i warg, gdy wróci wspomnienie Ciebie i garstka naszych dawnych marzeń, kiedy myślałem, że będziemy razem wiecznie i nic nas nie rozłączy. Wtedy, gdy myślałem, że naprawdę mnie kochasz i jesteś w stanie zrobić wszystko, byśmy mogli trwać w sobie nierozłącznie upajając się swym zapachem rozmawiając o naszym równym biciu serca w danej chwili. /podobnopopierdolony
|
|
 |
Zaczynaj. No śmiało.. Zrań mnie, uderz, zniszcz. Zrób wszystko bym upadła. Nie pozwól mi się podnieść, stój nade mną, czekaj, aż ucichnie bicie mojego serca, którego nienawidzisz, bo bije dla Ciebie. No dalej..
|
|
|
|