 |
- wyłączony telefon , niedostępny komunikator gg ,
muzyka i sny . odcięcie od świata .
- o czym Ty pier*olisz ?
- o konsekwencjach miłości .
|
|
 |
Ten stan obojętności jest cudowny.
|
|
 |
Boże , jedyny mój , ty wiesz jak jest .. Że co noc śnią mi się , strach cuci mnie .. Nie , nie pozwól mi wierzyć w chore sny .. Spraw , by odszedł strach , Chcę jak dziecko spać ...
|
|
 |
" zawsze chciała mieć normalny dom, chodzić uśmiechnięta , kochać i być kochana .. "
|
|
 |
- Wystarczy tylko jedno twoje ciepłe spojrzenie ,
by na mojej twarzy pojawił się uśmiech
|
|
 |
Nie idź tak szybko, bo nie nadążam. Teraz nie idź tak wolno,
bo Cię nie widzę. Po prostu idź obok mnie i bądź moim prawdziwym przyjacielem
|
|
 |
"Przyjaciele, jedyne osoby mające własne problemy, lecz będące w stanie rzucić je, i zająć się Twoimi..." Jesteś kimś wielkim, kimś, nie do oddania...
|
|
 |
Otępienie nadchodziło. Fala bólu, zalała mnie szybciej niż kiedykolwiek, wypełniając pustkę po płucach i sercu jakaś skażoną lepką substancją, a martwe komórki ciała wypełniały się trującym gazem.
|
|
 |
Każda myśl, wspomnienie, o tych słowach przecinała moje poranione serce kolejnym sztyletem. Ostre jak brzytwa krawędzie sztyletów, bardzo powoli przebijały martwe serce. Zadawały ból z lubością. Żyłam? Nie. Istniałam? Tak. Ból powoli rozprzestrzeniał się w moim ciele. Oplotłam ramionami, siebie? Nie. Ciało? Tak. Tylko ciało. To nie byłam ja. Umarłam. 15092005. Osiem liczb. Nic nie znaczą? Datę śmierci. Istniałam dla Charliego, dla Rene?. Chyba spadł śnieg…
Powieki same złączyły się ze sobą. Dlaczego nie na wieki? Bóg…jeśli naprawdę by istniał już dawno pozwolił by mi więcej się nie obudzić. Nie zrobię sobie krzywdy. Obiecałam Mu. Dlaczego nie można umrzeć na złamane serce?
|
|
 |
Będzie tak jakbyśmy nigdy się nie poznali.
|
|
 |
"(...)Gdyby wszystko przepadło, a on jeden pozostał, to i ja istniałabym nadal. Ale gdyby wszystko zostało, a on zniknął, wszechświat byłby dla mnie obcy i straszny, nie miałabym z nim po prostu nic wspólnego.(...)
|
|
|
|