 |
|
Jak długo będziesz przeżywała rzeczy, które odeszły?
|
|
 |
|
I spaliła Ją żywcem. Wkurwiła ją po prostu.
|
|
 |
|
Płaczę po sobie, bo wy i tak byście po mnie nie płakali...
|
|
 |
|
Nie pytaj mnie dlaczego siedzę w tym. Nie zrozumiesz mnie.
|
|
 |
|
Byłaś moją osobistą komedią romantyczną. Wyjątkową, bo bez happy endu
|
|
 |
|
Byliśmy jak marionetki, kukły na cienkich sznurkach kierowane w życiu niczym w teatrze. Powiedz osobie, która wystawia z zapałem sztukę z ich udziałem, że są nic niewartymi przedmiotami. Podobnie było z nami. Tak skrzętnie wpisaliśmy nawzajem sobie obecność we własne życiorysy, nie przewidując, że życie pisze odmienny scenariusz.
|
|
 |
|
W takiej chwili powinni być dla siebie oparciem, ale paraliżował ich strach.
|
|
 |
|
Nie podołał. Zabrał się za coś nie na swoje siły. Podobno liczą się chęci, lecz teraz jedynie cierpię, nie mogąc dostrzec pozytywów. Chciał, cholernie pragnął naprawić moje serce, lecz kiedy zaczęło rozpadać się jeszcze bardziej - uciekł. Śrubokręt uciska mi kręgosłup, a pojedyncze śrubki drapią od środka, nadal tęsknię.
|
|
 |
|
Już nie rośnie tętno i wszystko mi jedno, każda następująca chwila to tylko przeszłość.
|
|
 |
|
Nie poddam się, zrezygnowałam z wystarczająco wielu rzeczy.
|
|
 |
|
Nie ma pożytku w wracaniu do przeszłości.
|
|
 |
|
Musimy się spotkać - napisał. Wiedziałam gdzie go spotkam, szybko uwiązałam włosy w koka, zarzuciłam na siebie o wiele za duży szary t-shirt i moje ulubione czerwone trampki. Po paru minutach byłam już na miejscu, usiadłam obok niego spoglądając w dół. - Śniłaś mi się - powiedział w prost. - Koszmar? - zażartowałam, ale mu wcale nie było do śmiechu. - Nie, byliśmy właśnie tu, siedzieliśmy tak jak teraz. - Co dalej ? - zapytałam. - Spojrzałem Ci w oczy i choć to był tylko sen znów zobaczyłem tą miłość w twoich niebiesko - żółtych tęczówkach, złapałem cię za podbródek i pocałowałem. Zrobił dokładnie to co w śnie, a na koniec pocałował. - O właśnie tak. - uśmiechną się.
|
|
|
|