|
mimo tego wszystkiego co zrobiłeś, mimo tego bólu, który zadawałeś mi codziennie, mimo tych wszystkich głębokich ran na sercu, mimo płaczu z tęsknoty po Twoim odejściu, potrafiłabym Ci wybaczyć, gdybyś tylko tego chciał.
|
|
|
Dzień w którym powiem sobie "dość", będzie karą za Twój błąd, nie zatrzymasz mnie...
|
|
|
I walczyłam o nasze szczęście tak długo jak tylko mogłam , więc nie mów mi , że to ja przegrałam , bo to ty okazałeś się tchórzem , który stwierdził , że nie potrafi walczyć do końca o to co kocha.
|
|
|
Bo wiesz , nieważne czy to prawdziwa miłość , szalone zakochanie , totalne złudzenie czy moglibyście być razem do końca życia - boli tak samo , kiedy ktoś ci to odbiera , bo tak samo umiera nadzieja.A nadzieja jest zawsze prawdziwa.
|
|
|
Nie daje już rady, chciałabym definitywnie powiedzieć sobie " Koniec ", ale nie potrafię tak po prostu go zostawić samego, po tym wszystkim co razem przeżyliśmy. W jego towarzystwie szara rzeczywistość znika, On wtrąca ją w otchłań czarnej dziury i uśmiechem powoduje szczęście buzujące niczym bit bicia jego serca, jak najwaspanialszy na świecie dźwięk. Wiele mu zawdzięczam, bardzo wiele. Przede wszystkim tą siłę, którą daje mi każdego dnia i radość, którą wywieram dzięki jego obecności. Za tą troskę, która nie pozwala mu odpuścić i za to ,że jest przy mnie mimo wszystko.
|
|
|
Najbardziej obcy są dla siebie ludzie, którzy kiedyś się kochali.
|
|
|
Boimy się zmian. Nie dlatego, że nie wiemy, czy to się uda. Po prostu ciężko rozstać nam się z tym, z czym już nauczyliśmy się sobie radzić.
|
|
|
nienawidzę kiedy skrupulatnie wbijasz szpilki w moje serce. włączyłam nasze, ukochane piosenki, odpaliłam papierosa, piszę i płaczę. mam wyjebane w starych, przyjaciół i wszystko inne. czuję, że uczucie z Twojej strony wygasa. nie wyobrażam sobie egzystencji bez Ciebie. alkohol, szlugi, jointy, ziomki nic mi nie pomoże. jesteś mi potrzebny. nie umiem oddychać, gdy nie ma Cię obok. wytłumacz mi jak tego dokonałeś, jak rozkochałeś mnie do tego stopnia.
|
|
|
Niebieskim długopisem maluję różowe serduszka. Niemożliwe? Powiedziałabym nierealne tak jak my.
|
|
|
Kocham sposób w jaki się uśmiechasz, to jak zawstydzony, uciekasz wzrokiem, gdy przyłapię Cie na tym jak na mnie patrzysz. Kocham, gdy nieśmiele odgarniasz moje włosy i całujesz mnie w policzek, gdy pewnie trzymasz mnie za rękę, jakbyś trzymał cały świat, sposób w jaki trzymasz mnie w ramionach, jakbyś sobą chciał obronić mnie przed całym złem.
|
|
|
Tak,zawsze byłam pewna Jego miłości.dlaczego?bo gdy płakałam i było mi smutno,ocierał moje łzy i robił wszystko by na mojej twarzy pojawił się uśmiech.gdy miałam dość wszystkiego i wszystkich,i gdy odpychałam od siebie każdego,On zawsze mimo wszystko był obok.gdy leżałam w łóżku przeziębiona,z czerwonym nosem,i podkrążonymi oczami, przychodził do mnie i mówił,że i tak nadal jestem piękna.gdy byłam pijana do nieprzytomności-nie krzyczał,po prostu podnosił mnie z gleby,i niósł do domu.gdy nie miałam siły walczyć o Naszą miłość,dawał mi energię,najcudowniejszym spojrzeniem jakie znam.gdy chciałam odejść,walczył o Nas z całych sił.gdy się przewracałam-mimo tego,że nie mógł powstrzymać się od śmiechu,podawał mi rękę i podnosił mnie.gdy rzucałam w Niego różnymi przedmiotami,nie cofnął się nawet na centymetr.gdy wpadałam w szał, i biłam Go z całej siły po twarzy, znosił ciosy, a ja po chwili i tak lądowałam w Jego ramionach.
|
|
|
Czuję, że umieram z samotności, z miłości, z rozpaczy, z nienawiści – ze wszystkiego, co może mi zaoferować ten świat.
|
|
|
|