 |
wchodząc do domu odklejam z twarzy sztuczny uśmiech, rzucając torebkę w przedpokoju bezsilnie opadam na łóżko, wspomnienia przygniatają mnie swoim ciężarem a myśl o tym jak mnie potraktował, jak po tylu wspólnie spędzonych chwilach odszedł bez słowa rozpierdala moją psychikę, przygryzając wargę ocieram łzy, zaciskam dłonie w pięści a na twarz ponownie powraca uśmiech - wstaję, wstaję aby zmierzyć się z chorą rzeczywistością.
|
|
 |
lubiłam Jego styl, przelotne uśmiechy przy przypadkowych spotkaniach, on lubił mój optymizm i kręcone włosy, a później gdzieś między jednym a siódmym pocałunkiem wymyśliliśmy sobie, że będziemy dla siebie całym światem. istni kretyni !
|
|
 |
jesteśmy zbyt mądrzy by zrezygnować z siebie, zbyt głupi by móc naprawić błędy, zbyt dziecinni by żyć według dorosłych, moralnych zasad i zbyt dorośli by dziecinnie się zatracić.
|
|
 |
nie chcę żyć na odpierdol .
|
|
 |
przychodzi taki moment, gdy zupełnie znika ciekawośc tego co znajduję się pod etykietką od Kubusia, gdy lody zaczynają smakowac zupełnie inaczej, a deszcz oznacza nużące siedzenie w domu zamiast skakania w kaloszach przez wielkie, osiedlowe kałuże. przychodzi taki moment kiedy do zaśnięcia niezbędny przestaje byc pluszowy miś, a gwarantem jest sms od Niego o treści 'dobranoc' , gdy zamiast Smerfów bardziej kręci nas kolejny odcinek ulubionego serialu...
|
|
 |
nie potrafiłam zrozumieć co Nim kierowało, nie potrafiłam odczytać Jego intencji, wielokrotnie zastanawiałam się co kryję się w tym tajemniczym spojrzeniu, niepotrzebnie szukałam przyczyn i celów Jego zachowań, gubiłam się w Jego logice i indywidualnym toku myślenia, ale ani przez sekudnę przez myśl mi nie przeszło, że On jest tak zwyczajnie, po ludzku samotny . to wydawało się zbyt proste zwazając na to jakim człowiekiem był.
|
|
 |
- nadal ją kochasz, co? - nie wyobrażam sobie dnia w którym przestanę.
|
|
 |
do każdego przedmiotu można znaleźć sentyment. przecież to na tym telefonie znajdują się wiadomości, tak, te od niego. to przecież ta poduszka zawiera tyle łez, niektóre ze szczęścia, ale większość.. nie za bardzo. to ten flakonik z perfumami. tak, zwykły flakonik, a jednak był jego ulubionym zapachem. wszystko kojarzy mi się z Tobą..
|
|
 |
Twój głos coś mi przypomina. Ten wzrok, ten uśmiech. W moich snach szczęście też tak wyglądało.
|
|
 |
Zanim zaczniemy kłamać prosto w oczy, nauczmy się mówić prawdę. Zanim zaczniemy marzyć, zacznijmy najpierw żyć. Nie chcę, aby wszystko wokół przynosiło tylko gorzkie rozczarowania.
|
|
 |
Gdy patrzę wstecz, do moich oczu napływa ocean łez, który uświadamia mi kim tak naprawdę byłam. Czasami wgłębi siebie odczuwam pustkę, którą zalewa ogromne tsunami smutku. Czasami myślę, że przeszłość sprawia, że mam więcej łez niż ocean i choć może nie są one tak piękne jak on, są one wyjątkowe, bo każda z nich symbolizuje moje uczucia. Pierwsza może symbolizować miłość, druga nienawiść, trzecia zaś nadzieję, a czwarta pokorę. Każda wylana łza, to kolejne zdobyte doświadczenie. Każde zdobyte doświadczenie to kolejny etap, który ma swoje własne piękno prowadzące donikąd. Więc po co to? Po co żyć, po co marzyć, po co kochać, po co nienawidzić skoro wszystko prowadzi donikąd?
|
|
|
|