 |
|
bronię się przed uczuciem. ale jak można walczyć z czymś tak potężnym, jak chwile kiedy otwierasz dach samochodu a ja w zupełnym ciemnościach doszukuję się swojego odbicia w Twoich tęczówkach, i tak trwamy bez słowa a całego obrazu dopełnia zapach powietrza po deszczu. w takich momentach zastanawiam się jak życie potrafi być abstrakcyjne. w takich momentach wiem, co będę wspominać kiedy mi już Ciebie zabraknie.
|
|
 |
|
i przeskakiwaliśmy przez ogrodzenie tylko dlatego, że chciałeś mi pokazać parę magicznych miejsc w zamkniętnym już parku w środku nocy. uciekanie przed strażnikiem można zaliczyć do kolejnych atrakcji, ale nie jest ona tak wielką jak Twoje chwycenie mnie za rękę i pocałowanie bo uznałeś, że mamy czas zanim włączy krótkofalówkę. |real
|
|
 |
|
nienawidzę płci brzydszej nienawiścią dozgonną. szacunek jest sprawą pierwszorzędną. jeżeli nie jesteś w stanie go okazać, nasze drogi muszą się natychmiastowo rozejść. będę umierać. ale tak być nie będzie.
|
|
 |
|
bo najważniejsze w czasie świąt jest to aby dom był czysty.
|
|
 |
|
były jego urodziny. postanowiłam zrobić mu niespodziankę i pod koniec dnia wpaść do niego z prezentem. zadzwoniłam dzwonkiem i czekałam z niecierpliwością aż otworzą się drzwi. gdy pokazało się w nich idealne ciało mojego chłopaka rzuciłam mu się w ramiona z życzeniami. nie zwróciłam uwagi, że drzwi otworzył mi bez koszulki. po chwili usłyszałam damski głos ‘chodź do mnie kochanie, twój urodzinowy prezent czeka i marznie bez ciebie’. stałam jak wmurowana. nie czułam smutku ani złości. czułam pustkę. zachowałam jednak zimną krew, uśmiechnęłam się, powiedziałam jeszcze raz sto lat i wyszłam. wybiegł za mną krzycząc, że to nie tak jak myślę. ‘ wierzę, szkoda tylko, że nie powiedziałeś mi wcześniej, może teraz obie leżałybyśmy w twoim łóżku’ powiedziałam z ironią. odwróciłam się i poszłam do domu. dziwne, miłość mojego życia okazała się zwykłym kretynem, który po całym zdarzeniu wrócił pokornie do domu i kochał się ze swoja nową dziewczyną. | miaaa
|
|
 |
|
był pokusą która namieszała w moim życiu jak łyżeczka w szklance herbaty.
|
|
 |
|
Moje życie, albo cudze. Najpewniej jakieś wymyślone. Ulepione z lektur, niespełnień, starych filmów, niedokończonych wojen, zasłyszanych legend, niewyśnionych snów. Moje życie. Kotlet z białka i kosmicznego pyłu.
|
|
 |
|
Nie chcę już niczego, tylko być w zupełnej zgodzie ze sobą. Nie pragnę żadnych nadzwyczajności. Być sobą, tylko tym, czym się jest naprawdę. Nie tworzyć tych kłamliwych sobowtórów w obcych sobie sferach ducha.
|
|
 |
|
Jest tyle rzeczy, które mam w dupie , a codziennie dochodzą nowe..
|
|
 |
|
Można okłamywać wielu ludzi przez jakiś czas lub jednego człowieka przez cały czas, ale nie można oszukiwać cały czas wszystkich.
|
|
 |
|
jak długo będziesz przeżywała rzeczy, które odeszły?
|
|
|
|