 |
|
znów czuję fale spływających łez,rozczarowałam się kolejny raz na sobie,na tym do czego dążyłam. brakuje mi sił,brakuje mi ochoty się starać,angażować,po co tak się poświęcać,dostając w zamian ból? czy życie będzie kiedyś takie,jakie pragnę? na prawdę,czy wymagam zbyt wiele? chciałam ujrzeć iskrę szczęścia nie tylko na chwilę,miała być dłuższa chwila-jak zwykle wszystko pęka,wszystko się psuje,wszystko się wypala.moja dusza też się wypala,zbyt często doświadczam rozczarowań. czy to się zmieni? czy zmieni się ten zły świat na lepsze?
|
|
 |
|
znów zaczynają się schody,znów zaczyna się wszystko dookoła zmieniać,dlaczego? dlaczego w momencie,kiedy chcę iść w stronę szczytu który pokaże mi szczęście znów upadam? dlaczego stawiając kroki cofam się,pragnę zrezygnować? dlaczego znów nie jest tak,jak bym chciała? wszystko znowu znika,wszystko znowu staje się ciężkie. nie chciałam tak,naprawdę spodziewałam się lepszego rozpoczęcia,by dążyć do celu,by cię zdobyć. nie wiem co robić,nie wiem już jak do tego podejść. naprawdę jest ciężko,za ciężko. pokaż,że Ci zależy,że nie chcesz ze mnie zrezygnować. powalczmy razem,sama nie dam rady. proszę zróbmy krok,ku lepszemu życiu,zbudujmy piękną miłość,ale wspólnie-pomożesz? bo sama nie podołam.
|
|
 |
|
i wierzę że pewnego dnia spotkam Cię znów. / i.need.you
|
|
 |
|
kocham osoby nie warte kochania. / i.need.you
|
|
 |
|
Obudziłam się zlana potem, drżąca, a łzy leciały mi ciurkiem po twarzy. Zaciskałam kurczowo pościel i usiadłam, kołysząc się delikatnie w tył i w przód. Mówiłam głośno, że to był tylko zły sen, że to już za mną, że to nieprawdziwe. Umarłeś. Tam, w mojej głowie, w sercu, umarłeś. Oni mi to powiedzieli. Czułam taki smutek jak chyba nigdy. Kilka głębokich oddechów i uświadomiłam sobie, że Ty przecież żyjesz. Żyjesz, ale nie dla mnie, więc to tak jakbyś umarł. Pochowałam Cię w myślach. Koszmarne, wiem./esperer
|
|
 |
|
Bo miłość to nie jest i nie może być zwykłe uczucie. To nie przyzwyczajenie ani życzliwa troska. Miłość to szaleństwo, to serce, które wali jak szalone, światło, które spływa wieczorem wraz z zachodem słońca, chęć poderwania się z łóżka nazajutrz, tylko po to, by spojrzeć sobie w oczy. | Federico Moccia
|
|
 |
|
chodź ze mną,nie zostawiaj mnie samej.
|
|
 |
|
daj mi chwile ciszy,daj mi spokój.
|
|
 |
|
los znów rozdał karty tak, kiedy nawet błaha rzecz doprowadza mnie do upadku..
|
|
 |
|
życie sypie mi się z rąk.
|
|
 |
|
wielu upadło,lecz ty możesz wytrwać.
|
|
 |
|
słowa bywają zbyt ciężkie.
|
|
|
|