 |
A teraz? Siedząc obok Ciebie już nie miałam ochoty wykrzyczeć Tobie w twarz całej mojej idealnie wykreowanej miłości którą stworzyłam w głowie. Czar prysł.
|
|
 |
Chciałabym być mordercą doskonałym, mieć rewolwer na dobry humor i bez najmniejszych skrupuł zabijać smutki mych najbliższych.
|
|
 |
Pieprz mnie - powiedziała. A życie robi to z uśmiechem.
|
|
 |
A gdyby tak zamienić się rolami?
Ty mnie kochasz, a ja Cię olewam.
Co wtedy?
|
|
 |
kochała deszcz. kiedy tylko, zobaczyła, że za oknem mży, siadała niezdarnie na parapecie, zwijając się w kłębek jak kilkuletnie dziecko. nasłuchiwała odgłosu kropel, uderzających o szybę. wierzyła, że każde z uderzeń ma jakiś magiczny przekaz. chce jej coś powiedzieć. coś uświadomić. tak jak ludzie. jednak, ani deszczu ani ludzi nie była w stanie, zrozumieć. czasami słowa, nie są w stanie opisać tego, co tak naprawdę pragniemy powiedzieć. nawet te najpiękniejsze, nie potrafią opisać tego, co dzieje się w nas samych, a czym chcielibyśmy się podzielić.
|
|
 |
gdzie tu, kurwa mać, sprawiedliwość?!
|
|
 |
i nie wiem jak to się stało..
|
|
 |
Jeśli zapytasz co u mnie, odpowiem, że wszystko w porządku. Nie moja wina, że nie umiesz odczytać ironii z oczu....
|
|
 |
|
nie możesz się pozbierać z podłogi, leżąc gdzieś między fotelem, a nogą od stołu. bierzesz do dłoni telefon i uświadamiasz sobie, że tak naprawdę żaden z numerów nie jest odpowiedni, aby pod niego zadzwonić w celu uzyskania pomocy. w powietrzu unosi się odór podmokniętych od taniego wina paneli, a Ty cicho łkasz, uświadamiając sobie, że codziennie mijasz miliardy ludzi, a tak naprawdę jesteś zupełnie samotna. żadna z nich nie podałaby Ci ręki, gdybyś przewróciła się o sznurówki swoich ulubionych trampek.tak naprawdę żadna z mijanych przez Ciebie osób nie oddycha z dedykacją dla Ciebie.
|
|
|
|