 |
wciąż pamiętam tamten weekend. całe 50 godzin spędzonych razem. pamiętam jego zaspane oczy i głos, który szeptał już od samego rana, ze jestem najwazniejsza. pamiętam jak nosił mnie godzinę po domu na barana, udając jakieś postaci z bajek. jak kłóciliśmy się o makaron z zupki chińskiej, który i ja i on chcieliśmy wyjeść. pamiętam, jak mimo że położyliśmy się spać o 24, zasnęliśmy około 5 rano, bo planowalismy kilka godzin wspólną przyszłość. pamiętam, jak siedzielismy z jego znajomymi, a on bezwstydnie około 4 nad ranem przytulił się do mnie, aby zasnąć. nie zważał na śmiechy kolegów. na każdym kroku udowadniał mi, że jestem najwazniejszą osoba w jego życiu. po tamtym weekendzie czułam, że wygrałam życie. trzy tygodnie później odszedł, zupełnie tak jakby ten cały rok i mnóstwo wspólnych chwil nic nie znaczyło.
|
|
 |
Zostań, bo jak nikt przynosisz mi powietrze..
|
|
 |
Proszę, nie mów "muszę odejść", tyle jeszcze na nas czeka..
|
|
 |
Z czasem nie męczą cię już myśli, że jesteś słaby i bierzesz to garściami i zapominasz ból, a mimo wszystko jednak coś cię ciągnie w dół.
|
|
 |
Co dzień mówią ci jaki masz fart, że to zahacza o sen, że wymarzony masz start, że już nie musisz się bać o to co będzie jutro. Masz ułożony tu raj, czy to oszustwo?
|
|
 |
Pamiętam, nie zapomnę, nie zapomnę, pamiętam. Tak ma być, tak jest, tak już będzie do końca.
|
|
 |
I były takie dni, że na nic nie było sił, że człowiek był bezsilny i w tej bezsilności gnił..
|
|
 |
Jedno słowo obrazujące moje całe cholernie pokręcone życie? PUSTKA.
|
|
 |
Mieć wyjebane? Chciałabym, naprawdę.
|
|
 |
Dziś jestem przekonana, że nikt nikogo nie traci, bo nikt nikogo nie może mieć na własność..
|
|
|
|