 |
A jeśli chciałabyś być niegrzeczna poprowadź teraz między uda swoją dłonią moją dłoń”
|
|
 |
My chyba już tak mamy.Może to kobiecy masochizm, że jara nas męskie chamstwo?Wolimy drani, nie potrzeba nam śniadań do łóżka.Zawsze musimy mieć tą kroplę strachu w żyłach.Musisz robić wszystko, czego nie robią grzeczni chłopcy.długie kłótnie , i jeszcze dłuższe przeprosiny.Bądź silniejszy fizycznie i pozwalaj czasem pokazywać , że nasza psychika jest mocniejsza niż Twoja. pozwól sobie pomagać
|
|
 |
"Zależy Ci po prostu na tym ciele.- powtórzył. -To nieprawda - zaprotestowałam, - Nie obchodzi mnie ta twarz, tylko jej wyraz. Nie obchodzi mnie ten głos, tylko to co mówisz. Nie obchodzi mnie to, jak w tym ciele wyglądasz, tylko co nim robisz. Ty jesteś piękny.''
|
|
 |
Może i papierosy nie smaczne, fajne, ani nawet nie wyglądają ładnie. Ale jakież to przyjemne uczucie, kiedy dym wypełnia Ci płuca, by po chwili uniemożliwić dojście tlenu do mózgu. I mimo, ze wiesz jakie to niesie za sobą konsekwencje palisz, gdyż uwielbisz to uczucie. Jesteś dla mnie czymś w rodzaju papierosa.
|
|
 |
nigdy nie warto tęsknić za kimś, co do kogo nie mamy pewności, że śpi tej nocy samotnie.
|
|
 |
nawet nie masz pojęcia ile rzeczy mówię Ci w myślach.
|
|
 |
stawiam wszystko na jedną kartę. moje serce, moje uczucia, honor i godność. albo, wygram i zyskam, Ciebie, albo przegram i stracę, całą siebie.
ponownie. ryzykuję, życie. dla ciebie.
|
|
 |
a to, że mam wyjebane pisałam ze łzami w oczach, wiesz?
|
|
 |
Często pragnęła niemożliwego. Tak, chciała go.
|
|
 |
wodził opuszkami po linii mojego policzka. skórka delikatnie drgała pod Jego dotykiem. przybliżał się coraz bardziej, aż w końcu czułam ten jeszcze nieznajomy, ale jak ciepły i upragniony oddech na swoich wargach. - ktoś mi kiedyś powiedział, żebym wykorzystywał każdą szansę, nigdy nie przepuszczał okazji, przyjmował dary od losu. - szepnął cytując dokładnie moje słowa. zatopił nasze usta w pocałunku. wiedziałam, że następnego dnia znów będziemy sobie zupełnie obcy, ale miło było to przeżyć.
|
|
 |
pamiętam tamte wieczorne spacery, jeszcze w ciepłych ciuchach bo wiosna dopiero co zdążyła się przywitać. rozmowy w których uświadamialiśmy sobie jak dużo jeszcze o sobie nie wiemy, jak wiele jest między nami niewiadomych, jak wiele pytań mamy sobie do zadania. pamiętam, że spytałam wtedy czy da mi szansę, abym mogła Go poznać, odkryć zakamarki Jego duszy. skinął głową uśmiechając się tajemniczo. z czasem zaczęłam z łatwością rozumieć każde z Jego posunięć, rozgryzać każdą minę, każdy ton głosu. i Go straciłam, bo zbliżyliśmy się znacznie za blisko. parzyło.
|
|
 |
dobra, jest sukinsynem. skurwielem, który traktuje dziewczynę jak zabawkę, jedną z wielu, który zmienia ją co jakiś czas na nową, aby nie popaść w chorą rutynę. kretynem wpadającym w coraz to nowsze uzależnienia - wóda, hera, koka. pod hasłem 'przyjaciel' trzyma osobę, która zapożyczy Mu działkę kiedy będzie na głodzie. miłością darzy narkotyki. nie uznaje czegoś takiego jak 'rodzina', matka i ojciec są Mu zupełnie obcymi osobami. jednak jest też człowiekiem dzięki któremu byłam przez pewien czas szczęśliwa. do cna możliwości.
|
|
|
|