 |
|
wolę twój najgłośniejszy krzyk niż najcichsze milczenie.
|
|
 |
|
jeżeli odejdę to nie dlatego, że przestałam Cię kochać tylko dlatego, że zabrakło mi cierpliwości na to, aż dorośniesz.
|
|
 |
|
ja udawałam orgazm, ty miłość.
|
|
 |
|
lata? nie licz ich, nie liczy się nic dzisiaj, tylko ty.
|
|
 |
|
sto lat sto lat, niech żyje nam. baw się, tańcz, tylko nie przesadzaj z winem tam. sama wiesz najlepiej co jest ci winien czas, dałaś już tyle, możesz zacząć życie brać.
|
|
 |
|
nad sobą mam sufit i niewiele więcej.
|
|
 |
|
jak ty to robisz, przez ciebie tracę każdy oddech.
|
|
 |
|
czuję, że jesteśmy wystarczająco blisko.
|
|
 |
|
Aby na nowo wziąć wdech i spokojnie się wzwyż wznieść – cichy proces, żaden wydumany big bang.
|
|
 |
|
nieważne, chwyciłeś cierpienie goniąc za szczęściem
tylko do siebie możesz mieć pretensje
twój wybór, twój ból, sam ponosisz konsekwencje
|
|
|
|