 |
wiesz czego żałuję? że Cię wtedy nie przytuliłam. że straciłam jedyną i ostatnią szansę, aby poczuć to jeszcze raz.
|
|
 |
Pocałuj mnie, po raz pierwszy i ostatni, zostaw przedsmak rozkoszy i szczęścia. Daj mi wspomnienie na samotne wieczory gdy będę się z Ciebie leczyła.
|
|
 |
Bardziej od przyszłości, przeraża mnie samotność, wiesz?
|
|
 |
Nie zapomniałam. Nie przestałam kochać. Nie przestałam tęsknić i myśleć o Tobie. I wcale się nie pogodziłam z myślą, że już nie wrócisz. Tylko jakoś dziwnie mi gdy widząc Cię daleko gdzieś nadal czuję te motylki w brzuszku i łzy cisnące się do oczu. Kocham Cię wciąż.. tak bardzo mi Ciebie brakuje.. nauczyłam się już udawać przed innymi, że nic do Ciebie nie czuję. lecz w środku nic się nie zmieniło, bo nadal jesteś najważniejszą osobą w moim życiu.
|
|
 |
czasami tak tęsknię , że nie wiem co zrobić z rękoma , z całym ciałem . najlepiej wtuliłabym twarz w jego szyję , cały czas wąchała jego koszulkę pachnącą proszkiem do prania i delikatnymi perfumami , dłoń wplotłabym w jego brązowe włosy i zacisnęła na nim z całej siły ramiona . nie dałabym mu najchętniej oddychać . musiałby mnie przytulić tak mocno żebym poczuła ból w plecach i ciepło okalające serce . teraz tak tęsknię.
|
|
 |
Poznasz mnie po tęsknocie w moich oczach, którą gasi widok twój.
|
|
 |
Postanowiłem umrzeć i piszę ci to bez romantycznej przesady. - Werter
|
|
 |
Rozdarłbym sobie czasem serce i rozbił mózg, że tak mało można stanowić dla siebie nawzajem. – Werter
|
|
 |
Cały świat zatraca się wkoło mnie. Spoglądając w twoje oczy – umieram.
|
|
 |
Bo gdzie tak jak tu z wolna sączą nam się poranki, leniwie ciekną po szybach zachody słońca …
|
|
 |
No … Proszę sobie wyobrazić: marzec albo kwiecień. Hm ... raczej marzec. Wieczór. Spotykam J.P - jest pijany jak świnia. A ja jestem trzeźwy - jak świnia. Idziemy na kawę. On - między morzem wódki, a powrotem do domu. Ja - pomiędzy kłótnią z jedną kobietą, a rozmową z drugą, która być może także przerodzi się w kłótnię. Siedzimy więc w knajpie, choćbym się nawet bardzo skupił, nie pamiętam w jakiej. I nagle on, wskazując mi jakieś dwie siedzące przy sąsiednim stoliku, proponuje byśmy się do tych dwóch przysiedli. A JA MÓWIĘ. Daj mi spokój, ja nie mam ochoty, ja proszę pana to pierdolę, dziś jestem w nastroju nieprzysiadalnym.
|
|
 |
Wybierzemy się na przejażdżkę zobaczyć, co możemy znaleźć … bezwartościową kolekcję nadziei i przeszłych pragnień.
|
|
|
|