 |
- jesteś piękna. - myślałam, że wolisz blondynki. - nie no co ty, wolę brunetki. - noo ja jestem ruda. - rude też mogą być :D / hahahaha < 3
|
|
 |
|
Tego kwiatu jest pół światu, a 3/4 chuja warte.
|
|
 |
Nie mam siły ... Nie mam siły !
|
|
 |
to ten świat, na niego łatwo zrzucić winę.
to ten świat, a nie my, jest skurwysynem.
|
|
 |
pocałował mnie w zagłębienie w szyi zaciskając swoją dłoń na mojej. kąciki ust mimowolnie podążyły ku górze. splotłam ze sobą nasze palce. ruszył przed siebie pociągając mnie za sobą. - chodź, opowiem Ci o życiu. naszym. wspólnym.
|
|
 |
|
nie pytaj, czemu akurat rap. równie dobrze mogłabym Cię zapytać czemu oddychasz. /nothing4more
|
|
 |
najbardziej boli sam fakt, że centymetry pomiędzy naszymi ustami
zamieniają się w setki kilometrów między sercami;
że wokół twoich ust przechodzić będą nieznane mi właścicielki innych ust,
a ja nie będę w stanie zakazać im zbliżania się do ciebie.
|
|
 |
wpadłam do szkoły dokładnie pięć minut przed ósmą. nie zaglądając nawet do szafki wparowałam do sali gdzie miałam pisać jakieś egzaminy, które podobno mają mnie przygotować do testu pod koniec trzeciej klasy gimnazjum. dosiadłam się do kumpli i z zadyszką zaczęłam ględzić że zaraz zwymiotuję z nerwów. kilka minut po ósmej dostałam na ławkę ogromny arkusz papieru. - pogięło. - warknęłam zagryzając wargę z wściekłości widząc już sam tytuł testu. - Miłość. cztery fragmenty. gdzie musiałam odpowiadać na durne pytania, na przykład - czy zazdrość pomaga w związku, niszczy, poprawia relację czy w ogóle powoduję jakieś sytuacje. a wypracowanie? na podstawie wybranej przez nas literackiej lub filmowej bohaterki opisz jak zachowuję się osoba zakochana. ja najnormalniej w świecie nie wiem jak poradzili sobie moi kumple, którzy wkurzeni wyszli z klasy mówiąc że siedzieli nad tym całe 60 minut, a kiedy dopytywałam się co wypaćkali odpowiadali - zamilcz.
|
|
 |
niektórzy niszczą sobie życie prochami, inni alkoholem i nikotyną, a jeszcze inni wszystkim na raz. a ja? ja sobie pieprzę życie takim skurwielem jak Ty. wychodzi na jedno w sumie, tyle że zamiast płuc czy wątroby zatruwam sobie serce. zadymiam je chorą nadzieją, silnym bólem, wspomnieniami i Tobą. przecież to to samo, a nawet i trochę więcej, nie?
|
|
 |
może dla Ciebie to dziwne, ale w trudnych chwilach lubię być sama. lubię założyć słuchawki na uszy, puścić piosenki dające mi do myślenia, rozmyślać. możesz twierdzić, że pogłębiam się w to wszystko jeszcze bardziej. ale mi to pomaga. w myślach tylko ten cały syf, który co chwile zagłusza muzyka.Lubię, to.cholernie mocno lubię, odpocząć od świata, i zostać sama z moimi problemami.
|
|
 |
wciąż lepiej przeżyć coś niż obejrzeć o tym film.
|
|
 |
odezwij się czasem
ciekawy jestem
gdzie i z kim teraz
umierasz
|
|
|
|