 |
|
"Zależy mi na niej, cholera. A wiesz co to znaczy, przyjacielu? To znaczy, że ja jestem od niej uzależniony. Ale nie tak jak Ty od fajek. Ja jestem uzależniony od jej uśmiechu, który sam przywołuję na jej wargi. Od rozmów z nią, które ciągną się godzinami a dzięki którym ona staje się weselsza. Od jej radości, która jest dla mnie diablo ważna. Od bycia jej podporą, na której może się oprzeć, gdy opadnie z sił. Od bycia jej Aniołem Stróżem, który unosi ją w górę, kiedy upada na dno. Od patrzenia w jej oczy, roześmiane i pełne czegoś, czego nie jestem w stanie nazwać. Od jej obecności i ciepła, które mi daje.
Dlatego nie chcę jej stracić.
Bo mi na niej zależy, przyjacielu."
|
|
 |
|
a jeśli tym razem miał rację? może tym razem wiedział co mówił, że to nie ma sensu. ale w końcu wrócił i mam wrażenie, że nie znalazł w zastępstwie równie dobrej zabawki. cóż. przynajmniej w tym jestem dobra. | Hb.
|
|
 |
|
Każdy z nas tego przecież chce, zatrzymać się byle być szczęśliwym, mija czas, przemija dzień, ja tego chcę - żyć nie na niby.
|
|
 |
|
i znów to samo. weacam na stare śmieci i uśmiecham się krzywo. przecież ja tego nie chcę. | hb.
|
|
 |
|
chciałam dać mu moją wieczność. chciałam pokazać mu, że chcę odpowiadać " TAK " na każde z jego pytań. chciałam być przy nim w złych chwilach. zaciskam pięści i zagryzam wargi do krwi. on odszedł a ja nie wiem nawet kim jestem. odszedł bo uznał, że wieczność ze mną to nie jest to. | Hb.
|
|
 |
|
a co jeśli przyjdzie do mnie do pracy, zatrzyma na środku sali i spyta czy możemy spróbować znów? co jeśli rzucę w niego talerzem albo po prostu rzucę mu się w ramiona? | hb.
|
|
 |
|
zostawił mnie tak. z poszarpanym sercem nie mówiąc mi jak mam dalej żyć bez jego obecności, pocałunków i planów na przyszłość. | HB.
|
|
 |
|
każda droga się gdzieś rozwidla.albo na końcu życia, albo gdzieś pomędzy |HB. dla ciebie... Mateusz.
|
|
 |
|
Każdy z nas zaczyna życie jako wodoszczelny okręt. Ale potem przydarzają się nam różne rzeczy - ludzie nas opuszczają albo nas nie kochają, albo nas nie rozumieją, albo my ich nie rozumiemy, więc tracimy, przegrywamy i ranimy się wzajemnie. I okręt zaczyna miejscami pękać. No, a kiedy okręt pęka, koniec staje się nieunikniony.
|
|
 |
|
- mam dość - mruknęłam pod nosem ocierając łzy. - ale wiesz? nie potrafię zobaczyć tego świata bez nas. zagryzł wargi i spojrzał mi w oczy. - to co. kolejny nasz ostatni raz? -zaśmiałam się i wtuliłam w jegoramiona i znów czułam się bezpieczna... na jakiś czas. | hb.
|
|
 |
|
„To nasza tylko, nie gwiazd naszych wina." - William Shakespeare.
|
|
 |
|
znów pękło. stałeś obok, ale nawet nie usłyszałeś jak spada i pęka. to podobne do zbicia szklanki. myślisz, że już wszystko pozbierałaś, włożyłaś do jednego worka. aż po pewnym czasie przejeżdżasz ręką i odłamek wbija się i boli pozwalając wrócić wspomnieniom.| hb.
|
|
|
|