 |
|
jednolitość dni zaczęła mnie dobijać. nieudolnie próbowałam znaleźć sens codziennego wstawania z łóżka. aż wtedy pojawił się on...
|
|
 |
|
'obiecaj mi, że tylko ty będziesz obok mnie gdy przyjdą gorsze dni.'
|
|
 |
|
-mój zmarzluchu. uwielbiam te twoje czerwone policzki.-wyszeptał tuląc mnie mocno.
|
|
 |
|
-działasz na mnie tak jak wódka. -powiedziałam z uśmiechem. -jak wódka? -spytał zszokowany. -taak jak wódka... upajasz mnie, rozgrzewasz i uzależniasz...
|
|
 |
|
łatwo jest wyrzucić coś czego się nie lubi, ale ja cie kocham...
|
|
 |
|
Wlaczyla muzyke, starala sie przetrzymac lzy, bo tylko z pozoru jest silna i inni tak mysla. Zaciskala jak tylko mogla oczy, lecz po policzku poleciala lza jedna, druga i kolejna juz pozniej nie liczyla. Siedziala w pokoju miedzy 4 scianami w ciemnosci. Widocznie tego potrzebowala. Potrzebowala wyrzucic z siebie niepotrzebne zle emocje. W piesci sciskala swoja koronkowa koszule, a w druga reka wycierala lzy. Wszystko bylo nijakie, obojetnosc bylo czuc z daleka. Momentalnie powiedziala sobie ' ale sie uzalasz nad soba' to ja zmobilizowalo przestala. Postanowila miec na wszystko wyjebane i juz nie tylko z pozoru byc silna tylko w codziennym zyciu takze.
|
|
 |
|
Wiesz ? Miedzy blisko, a daleko i tak spotkasz mnie. Co wtedy zrobisz? Podejdziesz ? Czy po prostu spojrzysz z pogarda , a z Twoich ust wyplynie obojetne czesc, udajac ze to normalne zachowanie z Twojej strony?
|
|
 |
|
Wydrzeć z pamięci wspomnienia, niszczac
o skrawek glazu, wyrzucajac daleko w zapomnienie.
|
|
 |
|
Probuje wypalic kazdy slad, ktory zostawia za soba krok milosci.
|
|
 |
|
Budzisz sie...Otwierasz oczy. Za oknem widnieje juz ranek. Patrzysz z uwaga na niebo pokryte chmurami. Wpatrujesz sie odczytujac znaki, widzisz usmiech, ktory nadaje Ci sens na lepsze jutro. Spogladasz w druga strone...z chmur uklada sie twarz...twarz kogo bardzo dobrze znasz. Choc to tylko dziala Twoja wyobraznia. Widzisz to co chcesz widziec.
|
|
 |
|
Codziennościa 17- letniej dziewczyny jest leżenie w łóżku, nie w ramach odpoczynku i zrelaksowania sie, lecz z braku jakichkolwiek sił, cierpi bo nie może korzystać życia tak jak chce , ponieważ ciągle są stawiane bariery, które nie pozwalaja jej na robienie choc przez chwile czegos szalonego. Nie może sobie pozwolic na weekendowe wypady, a ponoć wiek nastoletni jest najwspanialej wspominanym wiekiem? Jednak los ciagle z niej drwi i przysprza co chwile nowych chorób. Powoli jej stan psychiczny upada ku zero. Poddaje się, los zwyciężył.
|
|
 |
|
a kiedy życzyłam ci miłego dnia. powiedziałeś, że nie istnieje miły dzień beze mnie.
|
|
|
|