 |
|
za każdym razem, kiedy witając się z Twoimi kumplami któryś powiedział, że zajebiście wyglądam Ty bardziej ściskałeś moją rękę, albo całkowicie obejmowałeś ramionami tak, że nie mogłam prawie oddychać. miażdżyłeś go wzrokiem pt. "stul mordę, ona jest moja." choć dobrze wiedziałeś, że to dla Ciebie się stroję. chociaż twierdziłeś, że to słabe całować się przy ludziach, zwłaszcza znajomych kiedy po kilku kieliszkach wspólnie wypitych mrowiły mi usta chętne do połączenia ich z Twoimi, zachłannie podgryzałeś moją dolną wargę nie zważając na gwizdy innych. na cosobotnich imprezach, kiedy podchodził do mnie jakiś chłopak prosząc o wspólny taniec, żegnałeś kolesia słowami : - może najpierw ze mną zatańczysz? i porywałeś mnie na środek parkietu nie wypuszczając ze stalowych objęć. wiesz .. ja lubię być tylko Twoja.
|
|
 |
|
miałaś kiedyś tak, że od jego esemesa zależało czy dzień będzie udany, oddałabyś wszystko za jeden dotyk bądź szczery uśmiech, zabiłabyś za słowo "kocham" wypowiedziane w twoim kierunku, chciałabyś budzić się i zasypiać z jego czułym "dobranoc", droczyć się i żartować ze wszystkiego, spacerować wieczorami w świetle gwiazd z ciszą która doskonale oddawała wasze emocje, czuć jego oddech na karku i dreszcz gdy po chwili złożył na nim pocałunek, siąść pod dużym drzewem i wyryć na nim wasze inicjały z podpisem "na zawsze", martwilibyście się o siebie tak jak matka o ukochane dziecko, zwykły polny bukiet kwiatów od niego wywoływałby szeroki uśmiech. miałaś tak kiedyś? nie? to nie mów, że wiesz co czuję.
|
|
 |
|
pamiętam nawet najmniejszy szczegół tamtego dnia.. to jak wyglądałeś, w co byłeś ubrany, o czym rozmawialiśmy, jak pachniałeś. gdy przypomina mi się Twój słodki głos i to Twoje 'r' na mojej twarzy pojawia się uśmiech, który znika po chwili.. i nie zazdroszczę Twojej dziewczynie tego, że jest ładna, bogata. zazdroszczę jej Ciebie.. że to z nią planujesz przyszłość. cholernie jej zazdroszczę.
|
|
 |
|
Bo ona jest inna. Ona sama wie, czego chce. Nic, ani nikt nie może tego zmienić. Ona kocha swe marzenia, wspomnienia. Cieszy się każdą chwilą - bo ta nie będzie wiecznie trwać. Łapie ją garściami, upaja się nią. A później, gdy się skończy, płacze wspomnieniami. I znów zaczyna żyć od nowa dążąc do swego szczęścia.!
|
|
 |
|
nie muszę schudnąć, nie muszę układać włosów, ani zakładać stanika. nie muszę chodzić do kościoła ani do sklepów z markową odzieżą. nie muszę się malować i sterczeć przed lustrem jak manekin. nie muszę nosić szpilek, sukienek i kręcić tyłkiem. mogę ewentualnie chcieć, nie muszę. ewentualnie mogę mieć takie puste lalunie jak ty w dupie i zazwyczaj mam
|
|
 |
|
i znowu siedzę pod kocem wijąc się z zimna , włosy szaleją od nadmiaru wilgoci i deszczu na dworze , ręce ogrzewa kubek ciepłej herbaty . siedzę tak i myślę , wiesz ? jeszcze niedawno , jeszcze przed chwilą również czekałam na święta . wydaje mi się , że było to jakby wczoraj . kilka rzeczy jednak się zmieniło w ciągu tego roku . poznałam nowych , naprawdę świetnych ludzi , przeżyłam wspaniałe chwile , za wakacje mogłabym oddać życie bo były niesamowite , kilka ludzi odeszło , jeden chłopak bardzo zranił . a ty ? nie wróciłeś , nie odezwałeś się - chociaż od poprzedniej jesieni tak wiele w sobie zmieniłam , chociaż tęsknie wciąż tak samo .
|
|
 |
|
no i powiedz dlaczego Cię dalej chcę? nie potrafię się od Ciebie uwolnić,zwyczajnie się uzależniłam.już nie jestem taka silna aby to od tak zakończyć.stałam się bardziej uległa wobec Ciebie,nie potrafię się nawet sprzeciwić jak kiedyś.muszę to poprawić,muszę stać się znów tą silną niezależną dziewczyną.
|
|
 |
|
czasami mam takie dni, że zaraz po przebudzeniu szukam telefonu w pobliżu poduszki by ci napisać dzień dobry i opowiedzieć co mi się śniło, albo gdy zbliża się noc - wystukuję na klawiaturze "słodkich snów skarbie" albo gdy po ciężkim dniu szkoły mam ochotę Ci opowiedzieć co się działo na każdym przedmiocie z osobna i jak ciekawe były przerwy. ale Ciebie już nie ma. przynajmniej nie dla mnie.
|
|
 |
|
Jak to właściwie jest...? Jeśli ubiorę się ładnie, nazwie mnie cnotką.. Jeśli ubiorę się sexy to powie mi, że wyglądam jak dziwka.. Jeśli do niego zadzwonię to uzna, że jestem nachalna.. Jeśli to on do mnie dzwoni, myśli, że powinnam być zaszczycona..Jeśli go nie kocham, będzie robił wszystko by mnie zdobyć.. Jeśli ja go kocham, zostawi mnie.. Kiedy się z nim kłócę, mówi, że jestem uparta.. Kiedy siedzę cicho, mówi, że jestem głupia i nie mam własnego zdania.. Jeśli się z nim nie prześpię, powie, że go nie kocham.. Jeśli to zrobię uzna, że jestem łatwa..Jeśli powiem mu o swoich problemach, pomyśli, że jestem słaba..Jeśli będę milczeć, powie, że mu nie ufam..Jeśli będę mu robić wymówki powie mi, że nie jestem jego matka..Jeśli to on będzie mi robił wymówki to dlatego, że "dba" o mnie..Jeśli nie dotrzymam danej obietnicy, straci do mnie zaufanie.. Jeśli to on złamie dane słowo, to na pewno przeze mnie..Jeśli go zdradzę, On powie, że to koniec. Jeśli to on zdradzi, liczy na drugą szansę..
|
|
 |
|
ta ogarniająca ciało niemoc. każdego wieczoru do oczu mimowolnie napływa woda, nic nie da się z tym zrobić, nie da się tego powstrzymać. to by było, jak walka z żywiołem. zmęczenie, które klei powieki i rozchyla wargi, serce bije rzadziej niż kiedyś, przyspiesza tylko na Twój widok, przez co skazane jest na cholerną arytmię. masz świadomość, że na to się umiera ?
|
|
 |
|
Powiedziała ' nie spierdol tego ' patrząc Mu głęboko w oczy . Chwycił Ją za szyję , przyciągnął do siebie i zbliżając się powoli do Jej ust dodał ' nie spierdolę . ' odepchnęła Go i patrząc Mu w oczy wyszeptała ' nie wierzę ' spuszczając głowę w dół . Silnie złapał Jej ręce i zaczął Ją namiętnie całować , ręką przeplatał Jej włosy w swoich palcach , a drugą trzymał Ją za szyję , wyszeptał ' teraz wierzysz ? ' .
|
|
 |
|
poddałabym się bez żadnych wcześniejszych protestów. zrzuciłabym z siebie ciuchy na podłogę włażąc pod zimną pościel. rzuciłabym na odczepnym nietkniętą w ogóle kolacje psu, który zająłby miejsce w moich nogach nie posiadając się z radości. po chwili skuliłabym się w kłębek. nogi podciągnęła pod samą brodę ignorując ciche warczenie. leżałabym, raz płacząc, a raz śmiejąc się z własnego życia, naiwności i beznadziejności. nie miałabym siły wstać, aby chociaż się wyprostować czy coś przegryź. nie obchodziłoby mnie nic poza ciepłą kołdrą i wysoko ułożoną poduszką. byłoby mi dobrze. ale nawet tego nie potrafię. nie umiem się tak po prostu poddać i udawać że nie słyszę swojego własnego serca czy ledwo słyszalnego oddechu. nie umiem zapomnieć wtapiając się w mrok. nie umiem cholera, choć niczego tak nie pragnę.
|
|
|
|