 |
|
spoglądam w Twoje oczy, i widzę w nich odbicie mojego uśmiechu. widzę w nich szczęście, i radość. widzę spokój, którego tak bardzo potrzebuję, i bezpieczeństwo, o które tak zawzięcie zawsze walczyłam. widzę miłość - czystą, bezgraniczną, cudowną. widzę siebie. || kissmyshoes
|
|
 |
|
Jestem wypadkową miłości do buntu i wolności, tolerancji, na przekór ignorancji zrodzonej z zazdrości. Przykładem wiary we własne możliwości i dowodem na to jak hartują nas przeciwności.[TUSZ NA RĘKACH]
|
|
 |
|
[cz.1]"wyjeżdzam" - powiedział, rzucając bilet lotniczy, na stojący przede mną stolik. spojrzałam na Niego z niedowierzaniem, myśląc,że zartuje. "jaja sobie robisz?"-zapytałam, ze skrzywioną miną. "nie. wracam do Polski,rozumiesz? może na jakiś czas, może na stałe"- mówił, rozstrzęsiony. "uspokój się. to się da jeszcze odwołać. możesz zwrócić bilet. przecież masz prace!"- próbowałam Go uspokoić, ale na darmo. "rzuciłem prace..wracam do domu"- powiedział, idąc się pakować. pobiegłam za Nim. "przecież jest jeszcze Ona. kochasz Ją!" - pokazałam na zdjęcie Jego dziewczyny, nie mając już pojęcia jakich argumentów używać. "no właśnie. kocham Ją kurwa. i to mnie wykańcza..Ona mnie zabija rozumiesz? ja się nie mogę uzależnić, nie od Niej, nie teraz"- krzyknął, wrzucając rzeczy do walizki. usiadłam na łóżku, nie mając siły na kłótnie.
|
|
 |
|
[cz.2] "Michał, co Ty wyrabiasz?"- zaptałam, spokojnie. "czynsz masz zapłacony z góry na trzy miesiące. znajdziesz sobie tu kogoś do wspólnego mieszkania. muszę wyjechac,zrozum. wiesz jak źle znoszę uzależnienia"- odpowiedział, kucając obok mnie. siedziałam,patrząc w ziemię, i próbując powstrzymać łzy. "zostawiasz mnie" - wyszeptałam. "muszę. walczę o swoje życie,zrozum to"- powiedział, przytulając mnie. siedzieliśmy tak przez chwilę, w uścisku, nie mówiąc nic, nie mając na to siły. "chodź, pomożesz mi się spakować"- powiedział, podnosząc się, i biorąc mnie za rękę. wstałam, idąc za Nim. "kocham Cię, wiesz przecież" - powiedział, całując mnie w czoło, i wskazując bym spakowała rzeczy z szafki, która teraz zostanie pusta - podobnie jak Nasze mieszkanie, i moje serce... || kissmyshoes
|
|
 |
|
Nie tylko Ty umierasz by narodzić się na nowo, ja też szukam sensu kroczę krętą drogą. Nie tylko Ty upadłeś i podniosłeś się na nowo, ja też niosę krzyż, życie ciernistą koroną. Nie tylko Ty umierasz by narodzić się na nowo, ja też szukam sensu kroczę krętą drogą. Nie tylko Ty to czujesz, bo ja nie jestem inny, gdy zapada noc szukajmy słońca krainy. [KALI]
|
|
 |
|
Znali się od małolata, on ciągle za nią latał, żywiła go uczuciem, lecz nie trawił go jej tata, niedostępna jak śnieg tego lata. [KALI]
|
|
 |
|
"Póki żyje na zawsze tylko Twój", szeptał czule jej do ucha, ale czy to czuł? [KALI]
|
|
 |
|
Trawą palę stresy zawsze jak zarobię. [KALI]
|
|
 |
|
Ku zdziwieniu popatrz na nią i na niego, niebo spotkało piekło, piekło spotkało niebo.[KALI]
|
|
 |
|
Mam ciśnienie, palę szluga za szlugiem. Bez Ciebie noce są takie długie.. [KALI]
|
|
 |
|
A co oprócz tego? Coraz więcej pytań dlaczego? Coraz więcej złego, no i mniej dobrego tak na oko, a poza tym spoko. [DONGURALESKO]
|
|
 |
|
Chcę Ci dać co najlepszego mam w sobie. Nie wiem dlaczego to robię. Pewnie dlatego, że to wciąż siedzi w mojej głowie. Chcę Ci dać co najlepszego mogę Ci dać. [DONGURALESKO]
|
|
|
|