 |
|
I choć ładnie się uśmiecha i mówi na ucho 'kotek' to znam takie jak one, za szluga oddały cnotę znam takie co lubią się rżnąć, wiedzą jak kusić. mają wszystko czego dusza zapragnie, prócz duszy. Nagapiłem się dość na takie, kurwa zimne suki by za każdym razem omijać je szerokim łukiem. [MAŁOLAT]
|
|
 |
|
Tak łatwo było skończyć źle i zostać nikim, a było blisko, wokół tylko wódka, jointy, seks i narkotyki. [MAŁOLAT]
|
|
 |
|
Myślę, że czas już brać życie pełną garścią, trzeba żyć i łapać chwilę, nawet tę ostatnią. [MAŁOLAT]
|
|
 |
|
Kiedy wypuszczam z papierosa dym chcę poczuć to znów. Bo nie wiem gdzie teraz jesteś Ty, a chciałbym chyba byś była tu. [MARYSIA STAROSTA]
|
|
 |
|
Na poduszce leżą szatynowe włosy. Czasem myślę, że nie muszę w sumie starać się o Ciebie, ale potem znowu leże i nie czuje się najlepiej. [PLANET ANM]
|
|
 |
|
Ona jest sama jest jej zimno, jeszcze wczoraj była z nim, dziś on jest z inną, jeszcze wczoraj była z tych szczęśliwych istot. [PLANET ANM]
|
|
 |
|
Była chłodna, może też znasz to uczucie, Kiedy za dobre intencje i za pomoc dostajesz kopa w dupę. [SBS]
|
|
 |
|
Miała dość życia pod kluczem, planowała to od dawna, nie mogła od tego uciec. Przyczaiła się pewnego razu cała roztrzęsiona, ktoś wszedł, zamknęła oczy, coś trzymała w dłoniach. To jedna sekunda, trafiła z końca do końca, Ręce czerwone z żalu... Zabiła ojca [SBS]
|
|
 |
|
Świat jest tak sprawiedliwy, że dostaniesz w plecy kulkę [SBS]
|
|
 |
|
Na losu kartach znów spiszemy strofy, sumując nasze dokonania i głupoty.. [BUKA]
|
|
 |
|
kończyłam pisać zamówienie na zapleczu, gdy nagle podszedł do mnie szef. zdziwiłam się, że jest tak wcześnie, bo przecież nawet lokal był jeszcze zamknięty. nagle wyskoczył do mnie tekstem "jesteś zwolniona". przestałam pisać, i spojrzałam na Niego jak na ducha. długo się nie napatrzyłam, bo wyszedł na salę. wyszłam za Nim, dośc mocno wkurzona, a moim oczom ukazał się tort, wielki napis "niespodzianka" i wszyscy znajomi z baru. stałam jak wryta, zastanawiając się czy aby napewno nie jestem jeszcze w łóżku i nie śpię. po chwili szef stał obok mnie, wyjaśniając, że żartował, i mówiąc, że u Nich to tradycja - osiem miesięcy pracy, to tort, i impreza. po chwili piliśmy, bawiąc się, i z uśmiechen na ustach wywieszając na drzwiach baru napis "zamknięte,przepraszamy". dla takich chwil warto żyć - gdy, mimo, że to nie Twój kraj, ludzie traktują Cię jak jego część, i bez problemu przyjmują do swojej społeczności. || kissmyshoes
|
|
 |
|
to coś w rodzaju pewnego układu. to coś jak kontrakt, podpisany na wieczność. to świadomość, że On nigdy Cię nie zostawi, bo obiecał na zawsze być obok. to pewność, że zawsze poda Ci rękę. to zobowiązanie - do pomagania mu, i chronienia Go. to pewien pakt, pewna przysięga - na wieczność, podpisana wielkimi literami "BRATERSTWO" || kissmyshoes
|
|
|
|