|
my stoimy bezradni jakby obok, jakby razem bez zbędnych słów znamy prawdę
|
|
|
możesz nas nie lubić, lecz na bank czujesz respekt
|
|
|
i w tym momencie nie przejmuję się gdzie będę za rok
|
|
|
zobacz zazdrość co kradnie szczęścia obraz
|
|
|
tutaj człowiek deklaruje miłość i szacunek,
ufa, ktoś zniekształca jego obraz jutra,
teraz wiesz jak wygląda zniewolona dusza
|
|
|
dzisiaj jesteś, jutro cię nie ma całe życie ten sam schemat
|
|
|
dzwoni przyjaciel.
pewnie ustawka na chacie,
przy herbacie.
gadki o życiu,
czy rapie przy piciu,
finish z padem w łapie
na kanapie
|
|
|
chcesz iść? idź. nie jestem zdziwiony.
ponoć nie ma ludzi niezastąpionych
|
|
|
gdy darzysz kogoś dużą sympatią
widzisz w nim swoją duszę bratnią.
dzielisz swój czas, raczysz gadką.
w końcu któraś jest tą ostatnią
|
|
|
ile to razy, przedziwne fazy
niszczyły więzy dające azyl
|
|
|
weź policz, ilu wokół masz ważnych ludzi,
a ilu się za tobą w ogień rzuci.
najwyższy czas się obudzić, ocucić
i skumać to, a nie się smucić
|
|
|
dalej iść w gronie bliskich osób. dobry sposób by uśpić niepokój
|
|
|
|