 |
To jest jak uzależnienie. Gdy już raz to zrobisz, gdy poczujesz ten ból i tą ulgę, zrozumiesz jak bardzo jest to ci potrzebne, jak bardzo ci to pomaga i jak strasznie to wciąga. Potem pod byle pretekstem będziesz sięgał po żyletkę. Nawet głupia sprzeczka z mamą będzie pretekstem. Aż w końcu nie pozostanie ci nic innego jak oglądać swoje blizny. Będziesz szukać pomiędzy nimi miejsca na następne, bo przecież będą następne. Ty już dobrze o tym wiesz. A gdy ktoś ci po może i weźmie cię na tak zwany ,,odwyk" zrozumiesz, ale i tak do tego wrócisz. To jest tak jakbyś przed narkomanem położył narkotyki nie każąc mu ich wziąć. I tak je weźmie. I znowu wciągnie się w to bagno. Tak zadawanie sobie bólu jest nałogiem, uzależnia i powoli zabija bo nawet nie zauważysz kiedy twoje cięcia staną się grubsze i głębsze, to przyjdzie z biegiem czasu. A potem tylko krew i już nie będziesz w stanie powstrzymać niczego, odpłyniesz w nicość.
|
|
 |
|
Już dawno byłeś kimś ważnym. Potem nagle i niepostrzeżenie stałeś się najważniejszym...
|
|
 |
Wiesz tu nie chodzi o to, że będę brał Cię w aucie jesteś jak narkotyk, ja jestem ćpunem będę ćpał Cię ♥
|
|
 |
|
Wiesz jak to jest, kiedy tracisz oddech, bo patrzysz na niego, a z jego zachowania wnioskujesz, że jemu już nie zależy ?
|
|
 |
nigdy nie przestaniesz kogoś kochać, po prostu nauczysz się jakoś bez niego żyć..
|
|
 |
dała mu do ręki zeszyt, w którym były zapisane dni, które spędzili razem. od pierwszego spotkania, po rozstanie .. On nie wierzył w to, że ona to wszystko pamiętała .. ona szepnęła mu na do widzenia tylko to, że wszystko zapisywała dzień po dniu by po jakimś czasie to sobie znów szczegół, po szczególe przypominać. // n_e
|
|
 |
Niesamowity paradoks. Traciła nadzieję, że jeszcze kiedyś Go zobaczy, ale nadal czekała na Jego powrót. Chciała spojrzeć Mu prosto w oczy i poczuć tę bliskość, która ich łączyła. Mimo że rozum mówił „odpuść”, serce na to nie pozwalało. Za bardzo Go kochała. / mydestination
|
|
 |
męczę się na tym świecie, nie mam żadnego logicznego powodu żeby żyć, ale nie mam też dobrego powodu do samobójstwa, a przecież na nic się nie umiera.
|
|
 |
Szczerze ? To ja sama nie wiem, czego chcem. Jestem szczęśliwa będąc samotna. Czuję się wolna i bezpieczna tworząc związek sama ze sobą. To skomplikowane bardziej niż wam się wydaje, ponieważ równie mocno co samotności pragnę miłości, ale się jej boję. Przez te wszystkie doświadczenia i problemy w ostatnich latach boję się kochać. To jest straszne. Walczę ze sobą, by ponownie coś czuć, by ponownie żyć normalnie, ale nie potrafię. Jestem inna i teraz już mogę to stwierdzić. Mam swój sposób na życie i swój sposób na śmierć. Nie jestem jak każdy inny normalny człowiek, ale to nie znaczy, że nie mam uczuć to oznacza, że wystarczająco znam ból, żeby znów go doświadczać.
|
|
|
|