 |
jak mam walczyć o swoje skoro wszystko straciłam?
|
|
 |
ciekawe jak to jest, do końca życia całować tylko te same usta?
|
|
 |
nadchodzi lato. zakończ stare rozdziały, które Cię tylko męczą. Oderwij się od tego, co Cię ogranicza. Zacznij od początku. Pozwól sobie na więcej, zaufaj sama sobie. Zerwij kajdany i ciesz się w pełni tym latem. Rób to co lubisz i na co masz ochotę. Nie patrz się na innych, oni gadali i gadać będą. Zrób coś wreszcie dla siebie
|
|
 |
kiedyś Bóg, Honor, Ojczyzna. dziś: yolo, swag, chińszczyzna
|
|
 |
trudno mi pojąć facetów, dla których liczą się tylko cycki i fajna dupa
|
|
 |
jeszcze przyjdzie nasz czas. jeszcze przyjdzie na nas pora.
|
|
 |
"Spośród wszystkich ludzi, dzisiaj wybieram Cię. I bez trudu w całym tłumie dostrzegam, że Ten, którego szukam przecież jest obok mnie.. "
|
|
 |
Ty ze smutnymi oczami Nie zniechęcaj się Chociaż zdaję sobie sprawę, że Trudno jest zdobyć odwagę W świecie pełnym ludzi Możesz stracić tę wizję (to spojrzenie, punkt widzenia) A przez tę ciemność w sobie czujesz się taka mała Ale ja widzę twoje prawdziwe kolory które przez ciebie prześwitują Widzę twoje prawdziwe kolory, i to dlatego cię kocham Więc nie bój się ich pokazać
|
|
 |
Patrzę jak oddychasz, nie mogę spać dotykam twoich włosów, całuję twoja skórę mam nadzieję że poranne słońce nie obudzi cię zbyt wcześnie.
|
|
 |
W jej truskawkowych oczach
Przy okazji uznawała Cię za ważnego
jest wrażliwa na twoje aksamitne kłamstwa
Jeśli jednak musisz ją położyć
Blask karmelowy może być jej szlafrokiem
I bardzo proszę nie manipuluj nią kiedy (kiedy) wyjeżdżasz z miasta
Chociaż nie ma niczego, co mogę powiedzieć
By oszukać cię i twą naturę swoją drogą
|
|
 |
Cofnij dla mnie czas, może mogę zapomnieć
Skręć w inny zakątek a możemy nigdy się nie spotkać
Obchodziłoby cię to?
Nie rozumiem tego, dla ciebie to wietrzyk
Małymi kroczkami zniżasz mnie na kolana
Nie obchodzi cię to? Nie, nigdy się nie zbliżyłem przez wszystkie te lata
Jesteś jedyna, by zatrzymać me łzy
Tak się boję tej miłości
I jeśli wszystko o co chodzi, to obawa o bycie wykorzystanym
Powinienem zawrócić by być samotnym i skonsternowanym
Jeśli bym mógł, przysięgam
|
|
|
|