|
Będzie kiedyś lepiej, będzie lepiej już od jutra
Będzie tak, wierz mi, odnajdziemy się w sekundach
|
|
|
Zostawmy wspomnienia, dręczą nas nieustannie
My musimy coś zmieniać, by nie zostać na dnie
|
|
|
Wypuściłem powietrze, podniosłem powiekę
I pomyślałem – jeszcze może będzie lepiej
|
|
|
Naszą, twarzą w twarz, aż po grób
I po to ludzie marzą, aby nadal móc czuć
|
|
|
Znajomym ciężko pojąć
Że palę je nawet wtedy, kiedy oni na nich stoją
|
|
|
Skumaj chwile to nie sen, ma psychika to tama
Przerwana, rozbita, naraz wylewa ten dramat
|
|
|
Teraz ja czuję Twój ból, czuję jak z sił opadasz
jak odpada każde z piór i jak słońce nas zdradza
|
|
|
i widzę te bezdroża, godzinami ludzi na nich
idą struci marzeniami bo im los nie skróci granic
|
|
|
tylko z Tobą mogę czuć, tylko Tobie chcę przyrzekać
|
|
|
Niby jest głośno, a cicho, słuchać pogłos, gdy idę,
widzę kosmos, idąc, chodź w domu krzyczą, non stop 'ciszej!
|
|
|
|