 |
Wiem, że pachniała jak Paryż choć nigdy tam nie byłem..
|
|
 |
Mógłbym rozliczyć każdą z was za gwałt na emocjach. Albo obrócić to w żart i ukryć rozpacz.
|
|
 |
Więc pierdol frajerów, możesz na mnie liczyć, gdy pół sceny nie może się zerwać ze smyczy.
|
|
 |
Pozostał nam już tylko niesmak, po tych kłamstwach ukrytych w dyskretnych gestach
|
|
 |
Ty przyznasz mi racje i odetchniesz z ulgą. Inni włączą taśmę i znów się wkurwią. Patrz, ich kolana dziś znów się ugną.
|
|
 |
Sala jest pusta, trzymasz mnie za rękę, ale puszczam twoją dłoń i nie złapię nigdy więcej. Mocno bije serce, lecz nie wymieniamy zdania, więc odwracam się na pięcie odchodząc bez pożegnania.
|
|
 |
Marzy mi się znów powitać nowy dzień w twoich objęciach. Z kubkiem mojej ulubionej kawy i muzyką w tle. Nie mogę się doczekać gdy znów będziemy leżeć nago w łóżku i nie przejmować się niczym oprócz tym, że przydało by się pójść spać, ale za każdym razem gdy już usypiamy to nie możemy wytrzymać i zaczynamy się kochać.
|
|
 |
Dziś jestem pewna, że przyjaźń damsko-męska nie istnieje. Jedna ze stron zawsze chce czegoś więcej. Tak jak było między nami K. Przyjaźń idealna. Zachowywaliśmy się jak para, co bardziej wynikało z jego strony. On zainicjował pierwszy buziak "nic nie znaczący" w policzek. A potem co? Zazdrość gdy rozmawiałam z kumplami. Chciał mnie mieć ciągle przy sobie i dla siebie. Złość gdy opowiadałam o kolesiach, którzy mi się podobali i fochy gdy porównywałam go w kłótniach do moich byłych. Zainicjował mnóstwo sytuacji, które teraz można określić jako randki. Przebieraliśmy się razem. Gdy brałam ja często brał i on. A potem chore sytuacje o drugim dnie. Zawsze musieliśmy być tylko we dwoje. Potem wielka awantura, gdy zaczęłam spotykać się z A. Bo podobno rozjabałam TO. Teraz wiem, że te wszystkie gesty, branie na ręce, przytulanie miało dla ciebie znaczenie większe niż dla mnie. Dla mnie to była przyjaźń. Tak, BYŁA. Jedyne co mi pozostało to mnóstwo wspomnień i sprawa w sądzie.
|
|
 |
W jednej chwili mogę być ułożoną damą, moment później mogę być już napaloną ździrą, 2 chwile później mogę być hardcorówą z bloków, a w jeszcze następnej mogę być zagubionym dzieckiem, któremu zabrano misia.
|
|
 |
Widziałem krople łez na jej ustach. Na ustach tej, którą kocham. Była delikatna jak zawsze i zarazem tak chłodna, jak ktoś całkiem daleki. W jej oczach pustka, przerażająca pustka choć źrenice pozornie próbowały się uśmiechać. Czułem jej zimny oddech na swoim karku, czułem ten ból, czułem jak na ramieniu koszulka przesiąka jej łzami, nie zrobiłem nic. Opuszkami palców na wargach uciszałem jej krzyk. Tłumiła w sobie wiele, coraz więcej. Tłumiła marzenia i chęć ich spełnienia. Nóż przy krtani, ucisk w płucach, brak oddechu, dławiła się krwią, lecz nie powiedziała nic. Chciała tak. Chciała umrzeć ze świadomością życia. Chciała. / Endoftime.
|
|
 |
Chciałoby się powiedzieć, że w tym mieście już nic mnie nie trzyma. Jednak po chwili uświadamiam sobie, że to tam na zawsze, w tych miejscach, została ukryta część mojego serca i 3/4 wspomnień. Jest to miejsce gdzie wciąż czeka mnie sporo twarzy. To ludzie z którymi przeżyłam bardzo dużo i nie mogę na pstryknięcie palca zapomnieć o nich. Wspierali mnie w trudnych momentach mimo, że nie wiedzieli co się dzieje, pomagałam im w problemach, wysłuchałam jak nikt inny, przytuliłam i pomogłam. To miasto to część mnie i nie mogę go skreślić przez niewłaściwą osobę. Kocham to miasto i zawsze będzie mi się pozytywnie kojarzyło i zawsze będę do niego wracać w myślach. Opuściłam je, lecz mimo to wiem, że ilekroć bym tamtędy nie przeszła spotkam znajome mordki i będę miała w nich oparcie. Ten rocznik zawsze może na mnie liczyć czy to tam czy w Meksyku w więzieniu.
|
|
 |
Dla mnie już rutyną jest robienie mu kawy, po przyjściu. Znam go bardzo dobrze i wiem, ze lubi zasypiać , gdy ktoś smyra go po plecach . Wiem, ze nienawidzi kiedy klnę. Tylko on mowi mi jaka jestem piekna, i jak bardzo mnie kocha. Przy nim staje sie doroślejsza. Tylko on może mnie całować i dotykać. Tylko przy nim czuje się bezpieczna, tylko jego znam na pamieć, ale dalej chce poznawać. Dokuczam mu , łaskotam, chociaż wiem, ze tego nie znosi, krzyczę na niego i śmieje mu sie w twarz. Ale jest dla mnie wszystkim, calym swiatem, sensem, codziennoscia, usmiechem, łzą. Nie boje sie przyznac że, kocham go i to co jest miedzy nami nazywam szczęściem i zrozumieniem.
|
|
|
|