 |
- wyjdź za mnie.
- nie mogę… Muszę być w domu o czwartej.Ochronię cię.
|
|
 |
To jest oczywiste. Gdyby mu zależało, nie zranił by mnie, i nie pozwolił bym odeszła.
|
|
 |
obiecuję kochać cię w każdym momencie wieczności.
|
|
 |
Ciekawe, dlaczego tak często wstydzimy się uczuć.
|
|
 |
Nie oglądaj się za siebie, to co było - minęło i nie ma sensu do tego wracać.
|
|
 |
Proszę Ciebie tylko o jedno. Uśmiechaj się jak najczęściej. Nie ważne, czy dla mnie, czy dla innej. Uśmiechaj się. Bo tylko dzięki temu widokowi czuję, że żyję.
|
|
 |
Stoję na tym dachu wieżowca, w ten cholernie mroźny wieczór dociskając szalik do karku, by przestać się trząść i znowu wpatruję się w niebo, spoglądając co chwilę na to miasto. Ponownie rozmyślam. Próbuję spojrzeć na to wszystko z innej perspektywy. Brakuje mi tylko jednego elementu. Twojej dłoni ściskającej moją i Twojego szeptu.
|
|
 |
Ciekawe o czym myślisz, idąc spać.
|
|
 |
Uśmiechnął się do mnie w taki sposób , że gwałt na nim , każdy sąd uznałby za czyn całkowicie usprawiedliwiony .
|
|
 |
Nie ma miejsca na fochy, jest miejsce na miłość .
|
|
 |
Ja też chcę płakać przez zranione serce, przez kłopoty z mamą czy przez jedynkę z maty. Chcę ryczeć ile się da, na jakimś romantycznym badziewiu, chcę się załamywać, bo zgubiłam klucze czy spóźnia mi się okres. Mam dość płakania przez kogoś. Przez niewierzącego przyjaciela, tnącą się przyjaciółkę... Mam dość tego chorego świata i zrytego społeczeństwa. Wylałam wszystkie łzy na Was. Znieczuliłam się na własne porażki. // Annalina
|
|
|
|