|
gotowy na to by swoje dłonie krwią brudzić.
czy na pewno zemsta potrafi twój gniew ostudzić?
|
|
|
nie ma jej tu, choć myślisz, że wróci.
nowo narodzony strach nienawiść budzi.
|
|
|
gówno prawda nic z tym nie zrobisz.
i choć chciałbyś, jesteś zbyt dobry.
ona teraz na zawsze odchodzi,
a ty nie umiesz strzelać i nie masz broni.
|
|
|
oni mówią - zapomnij ją.
ale nie ma ich teraz, oni teraz śpią.
spod fotela wyciągasz broń
i choć nie umiesz strzelać, to strzelisz mu w skroń.
|
|
|
i ostatni raz dziś chciałeś sprawić,
żeby chciała być z tobą.
tylko z tobą ..
ale widzisz ją z kimś i robi to znowu.
i wariujesz i czujesz, że możesz za chwilę
zrobić coś złego z tego powodu.
|
|
|
ona myśli, że nie mówisz prawdy.
ona nie potrafi już wierzyć w to,
że mimo nie może wszystkiemu zaprzeczyć to
dawno między wami nic nie działało, nie dawało wam żyć.
coś dawno przerwało między wami nić.
|
|
|
jest czwarta czterdzieści, niedziela.
starasz się jakoś myśli pozbierać.
miałeś nie pić, ale na teraz
to jedyny pomysł jaki masz, jaki nieraz
nie wypalił. teraz też się nie sprawdzi.
|
|
|
nie rezygnuj z czegoś tylko dlatego, że wymaga to czasu. czas i tak minie.
|
|
|
‘’ … wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma. prawdziwa miłość nigdy nie ustaje. ‘’
|
|
|
nie wiem, chyba już nie potrafię kochać.
albo gniew ukrył gdzieś miłość w twoich oczach.
|
|
|
czy można kochać po to, aby potem nienawidzić?
i rzucać w siebie błoto, wcześniej razem tydzień w tydzień ..
|
|
|
marzy, bo ma czym. marzy, ma o kim, nie patrząc na boki.
darzy ją sobą, po czym razem w obłoki stawiają kroki.
|
|
|
|