|
to nie jest koniec i nawet jeśli nie wiem co to jest,
to nie pozwolę nam zamknąć powiek.
|
|
|
i nie przypominaj więcej, że nas nagli czas.
ja ciągle wracam, choć mówię, że ostatni raz.
|
|
|
już nie umiem się smucić, umiem się wkurwiać,
umiem ranić dupy i umiem grać na uczuciach.
|
|
|
nie narzekam bo fruzie wolą optymistów.
|
|
|
nie wybierać stu cyfr, nie szukać pereł.
trochę szczęścia dla ciebie to już w chuj za wiele.
|
|
|
bo nieważne gdzie bym poszedł.
wierzę, że ty pójdziesz ze mną.
|
|
|
i choć czasem im głupio, wciąż chcą być sobą.
a świat ich rani, choć powinien dla nich być nagrodą.
|
|
|
patrząc na mnie powiedz czy mi ufasz.
patrząc na mnie powiedz kogo we mnie szukasz.
|
|
|
olej pozory, spójrz mi w oczy, zeskanuj dusze,
otrzyj łzy, złap za rękę, pomóż uciec.
|
|
|
oni szepczą jej czule, ale to ja z nią tańczę.
w końcu to zrozumie, że to z nich ja o nią walczę.
|
|
|
nie znają słów, mają alfabet namiętnych spojrzeń.
gdy on zginie w cieniu dla niej, ona zginie w złocie.
|
|
|
kobieto nie proś - ze mną będzie ciężko.
ktoś mnie zranił mocno i widziałem piekło.
|
|
|
|