 |
I nawet najgłupsze rzeczy, kiedy jesteś zakochany, zapamiętujesz jak coś najpiękniejszego. Bo ich prostoty nie da się porównać z niczym innym.
|
|
 |
Kaleczą się i dręczą milczeniem i słowami jakby mieli przed sobą jeszcze jedno życie.
|
|
 |
Ironia losu polega na tym, że mimo iż nie mamy w życiu celu, wstajemy z łóżka każdego dnia, żeby ten cel w końcu znaleźć i dobrnąć do niego.
|
|
 |
Myślę o niej, a usta same kształtują się w półuśmiech. Przed oczami mam ją: tańczącą w deszczu, skaczącą po kałużach i zadowoloną, z uśmiechem od ucha do ucha. Taką uwielbiałem ją najbardziej. Wesołą, roześmianą i tętniącą życiem. Brakuje mi jej. Wiele bym oddał, by jeszcze choć przez chwilę popatrzeć na nią i z dumą, przyznać się, że cieszę się z tego, że jest tylko i wyłącznie moja.
|
|
 |
Widziałem ją. Serce zaczęło mi bić w rytmie 8 liter jej imienia. Dostałem wstrząsu. Wszystko wróciło. Sparaliżowała mnie swoim zawistnym spojrzeniem. Kurwa, gdzie ten uradowany ton głosu na mój widok, żartobliwe docinki i buziak na powitanie? Gdzie zapach perfum, gdzie styk dłoni? Tęsknię, kurwa mać. Tęsknię za Tobą.
|
|
 |
widzę w Twojej twarzy, że ktoś Cię wcześniej mocno zranił.
|
|
 |
Kocham ją. Kurwa, zawsze będę ją kochał.
|
|
 |
Czym mnie oczarowała? Swoją odmiennością, różniła się od dzisiejszych dziewczyn. Nie znosiła czerwonych róż, czekoladek, nie kręciła jej moda, kosmetyki. Żyła pełną piersią, cieszyła się z każdej najmniejszej chwili, żyła chwilą. Nie oglądała się za siebie, brnęła do przodu, ku marzeniom. Zawsze była solidna i stanowcza. To w niej wielbiłem. Wszystko obracała w żart, z nią nie było monotonii i rutyny. Wprowadzała do naszego związku szaleńcze pomysły, często niegrzeczne zabawy. Kochałem jej zapał, wiarę w siebie i solidność. Urzekała mnie każdym spojrzeniem, gestem i słowem. Straciłem dla niej głowę, a teraz, straciłem i ją. Moją kruszynkę, mojego anioła stróża.
|
|
 |
|
Czekasz długimi latami na jednego człowieka i tracisz wszystkie najpiękniejsze chwile, które mógłbyś przeżyć, mijają Cię twarze, które mogłyby okazać się tymi najwierniejszymi i dającymi Ci radość, ślepo wierzysz,że kiedyś przecież wróci tymczasem los dobiera Ci to co znajduje się pod ręką i wystarczy najdrobniejszy gest byś trzymał dobro w dłoni, nie zdajesz sobie sprawy,że najlepszy okres w życiu ucieka Ci sprzed nosa,bo przecież jesteś pewny, że nie ma nic lepszego od tego, co odeszło, aż w końcu dociera do Ciebie, że czasu nie cofniesz, nie przeżyjesz tego drugi raz i nigdy nie wróci, uświadamiasz sobie,że straciłeś po drodze wszystko co dziś mogłoby zastępować definicję szczęścia, ale mimo wszystko,czekasz, bo lubisz się niszczyć.
|
|
 |
Nie mów mi, że mnie kochasz, te słowa nie otulą mnie w chłodny dzień, nie pocieszą, kiedy płaczę i nie podniosą, kiedy upadnę. Po prostu bądź. Bądź zawsze. Śledź każdy mój krok, daj mi do wiadomości, że nigdy się stąd nie ruszysz, że mimo wszystko wciąż będziesz przy mnie. / pepsiak, mistrz.
|
|
 |
Powoli nadchodzi wiosna. Nie tak miało być, mieliśmy być szczęśliwi. Pamiętasz? Zawsze mówiłaś mi, że będziemy mieć wielki dom z ogrodem, dwójkę dzieci i psa. Właśnie tego chciałaś. Mieliśmy wytrwać tylko jeszcze te pół roku. Pół roku dzieliło nas od wymarzonej przyszłości, którą chciałem Ci zapewnić. Nie wytrzymałaś. Uciekłaś, zostawiając mnie z niespełnionymi pragnieniami i wyrzutami sumienia, że to ja Cię zniechęciłem do bycia ze mną, aż po grób.
|
|
|
|