 |
• Nie ma chętnych na kupienie mi plusika, przypadkiem? C:
|
|
 |
uśmiecham się, a każdy wokół patrzy na mnie podejrzliwie pytając o to, czy On wrócił. wszyscy obiegają wokół tego zastanowienia, jakby Jego osoba była nieodzowną częścią mnie, jakby moje szczęście było jakkolwiek uzależnione od Jego położenia. odpowiedź brzmi: nie. wciąż Go nie ma. w dalszym ciągu nie mam pojęcia, gdzie się znajduje, z kim jest. wprawdzie nie nauczyłam się jeszcze żyć bez Niego, lecz funkcjonuję. czasem się uśmiecham - przypominając sobie akurat którąś z chwil spędzonych z Nim.
|
|
 |
gdyby moje serce było szkołą, dostawałby nagrody za wzorową frekwencję.
|
|
 |
wylecz mnie z tej toksycznej miłości. nie przychodź do mnie. nawet w snach.
|
|
 |
Jeśli kiedykolwiek powiedziałam, że Cię nie kocham i uda mi się o Tobie zapomnieć, to na pewno za plecami krzyżowałam palce. / bezimienni
|
|
 |
wolałeś zapomnieć, niż powiedzieć mi prosto w oczy, że kochasz? pozdro../antra
|
|
 |
każdego dnia , obiecuje sobie że przestane latać za nim wzrokiem , zapomne, że wspomnienia będą gdzieś na dnie serca. tak się nie da , mimo wszystko się oszukuje że zapomne , przecież mam ' wyjebane ' [ proszę_spierdalaj ]
|
|
 |
wzięłam tylko butelkę wódki schłodzonej w lodówce zostawiając go samego przy stole. patrzył w jeden punkt, z pustymi oczyma, wypalając nie wiem którą już fajkę. straciłam rachubę, podobnie jak w przypadku kolejek, które zaliczyłam po zamknięciu się w sypialni. siedziałam na tym samym łóżku na którym jeszcze ubiegłego wieczoru planowaliśmy jak to będzie wyglądało za kilka, kilkanaście lat, ze śmiechem wspominaliśmy o budowaniu domu i dwójce dzieci. tam, gdzie mówiliśmy o najważniejszych rzeczach i gdzie przeżywaliśmy najważniejsze chwile, tam, gdzie niespełna tydzień temu gościł inną, całą noc strzegąc ją przed nocnymi koszmarami. upijałam serce, które nawet w obliczu takich faktów, wciąż go chciało.
|
|
 |
nie podołał. zabrał się za coś nie na swoje siły. podobno liczą się chęci, lecz teraz jedynie cierpię, nie mogąc dostrzec pozytywów. chciał, cholernie pragnął naprawić moje serce, lecz kiedy zaczęło rozpadać się jeszcze bardziej - uciekł. śrubokręt uciska mi kręgosłup, a pojedyncze śrubki drapią od środka, nadal tęsknię.
|
|
 |
Chciałabym znów rozpalić popiół, który pozostał z naszej ognistej miłości. / bezimienni
|
|
 |
rozsypał się. nawciskał coś ojcu o wycieczce za dwie stówki, a kiedy już je zgarnął, przebrał się w najbardziej elegancie ciuchy. ruszył do baru, gdzie nie opierał się przed kupnem najdroższego rodzaju jacka danielsa oraz bajerowaniem nowo poznanej panienki. uciekał w inną rzeczywistość, z dala od swojej - nieznośnej w tamtym momencie, bo kiedy patrzył na czarne szpile dopiero co poznanej kobiety przypominały mu się czerwone conversy, które dygały na Jego łóżku w rytm wspólnie słuchanych bitów z tą dziewczyną, z którą tak pewnie planował niedawno przyszłość.
|
|
|
|