 |
|
Bardzo chciałabym Ci pomóc, ale tak szczerze mówiąc, nawet nie wiem od czego mogłabym zacząć. Przecież nawet nie słuchasz kiedy rozmawiamy... jak gdybyś w myślach, jedynie szukał drogi którą mógłbyś uciec. To tak bardzo boli i pomału wyniszcza mnie od środka. Martwię się, każdego dnia zastanawiam się jak i czy w ogóle dajesz sobie radę. Chciałabym być tam z Tobą i mieć pewność że jesteś, bo chociaż ciężko mi to powiedzieć... codziennie zadręczam się pytaniem czy żyjesz. Za każdym razem kiedy wyciągałam do Ciebie pomocną dłoń Ty odpychałeś mnie jeszcze dalej niż byłam poprzednio. Nie rozumiem.. przecież w zasadzie jestem ostatnią osobą która Kocha Cię pomimo tych wszystkich złych stron i myśli o Twoim dobru. Więc Proszę... jeśli na prawdę nie obchodzi Cię już własny los, jeśli nie zależy Ci już na życiu w tym świecie. Zrób to dla mnie, podejmij się choć jednej próby, walcz. Bo jeśli Ciebie zabraknie, nie poradzę sobie z tym. to mnie zniszczy./leniaa
|
|
 |
|
Słucham kiedy bliscy mi ludzie opowiadają o swoich problemach i staram się jakoś ich wesprzeć, pomóc czy najzwyczajniej w świecie być dla nich w każdej chwili.. Nie za bardzo opowiadam o swoich teraźniejszych ponieważ po prostu wydaję mi się że w zasadzie nie chcą o tym słuchać, ale prawdę mówiąc nic nie jest okej. Pomagam i staram się doradzić innym, podczas gdy sama nie potrafię uporać się z własnym życiem./leniaa
|
|
 |
|
Nienawidzę żyć w niewiedzy. Nienawidzę tego czasu, kiedy wszystko wokół staje się zagadką, na którą nie potrafię odnaleźć odpowiedzi. Bo im dłużej w tym trwam, to coraz bardziej się wycofuję ze wszystkiego. Coraz częściej zastanawiam się, ile to ma wszystko trwać. Czy czekanie ma w takim razie jeszcze sens? A może to było znów coś chwilowego, może sama za bardzo się zaangażowałam i straciłam poczucie czasu i wartości, którą jeszcze do niedawna miałam? Momentami wydaje mi się, jakby coś umykało przede mną. Jakbym traciła wewnętrzną część samej siebie. Jednak boję się do tego przyznać. Boję się przyznać do czegokolwiek, bo przecież ból zawsze był moim nieustannym przyjacielem, więc czemu nagle miałby odejść?
|
|
 |
|
Chcesz mi coś powiedzieć? Śmiało. Chwyć mnie za dłoń, spójrz w głębie mych tęczówek i powiedz co leży Ci na sercu. Nie ważne jakie konsekwencje poniosę, nie ważne czy wyznasz mi miłość bądź nienawiść i pogardę. Zróbmy krok w przód i powiedź co zostało z Nas, ile dla Ciebie znaczę i czy w ogóle coś znaczę. Nie odtrącaj mnie, wyznaj szczerze swe uczucia, opowiedz o wszystkim. Nawet o tej blondynce, brunetce czy rudej, powiedz mi wszystko, nie oszukuj mnie. Chcę znać prawdę, bo Twa obojętność rozrywa me serce. Nie każ mi czekać, uwolnij mnie z sideł swych ramion i tak po prostu wyznaj mi prawdę, której od tygodni wyczekuje. Odważ się, nie będę krzyczeć, odejdę w milczeniu życząc Ci szczęścia na nowej drodze, która tym razem może okaże się szczęśliwsza niż ze mną. Przestańmy udawać, że nic się nie stało,porozmawiajmy,ukoimy ból, który z każdym dniem jest coraz większy.Nie szarp moimi uczuciami,które tak perfekcyjnie przyzwyczaiły się do cierpienia.Pozwól mi odejść bądź zatrzymaj mnie!/ Lib
|
|
 |
|
Do dziś pamiętam Twoje słowa, gdy wyjeżdżałeś. Wirują w mych myślach, utwierdzają mnie w przekonaniu jaka byłam naiwna. Miałeś być zawsze, miałeś dzwonić, pisać i tęsknić. Obiecałeś, że inna nie wejdzie pomiędzy nas, przysięgałeś, że jestem tylko ja, a inne się nie liczą. Więc pytam co z Twymi obietnicami? Gdzie się podziały? Tak samo jak Ty odeszły, ale wiesz w głębi duszy cieszę się, że stało się tak, a nie inaczej, ale z tego miejsca za jedno Cię przepraszam. Przepraszam, że pokochałam takiego dupka, a który od moich kumpli dostanie wpierdol jak tylko pokaże się na rewirach. Przepraszam, gdy za mnie oberwiesz i gdy stracisz swą twarz i dumę, ale to już nie ja jestem temu wszystkiemu winna. Oni po prostu nienawidzą chłopców, którzy łamią mi serce i zarywają w tym samym czasie do pięciu innych czy do zajętych. [ajf_is_brutal]
|
|
 |
|
Zastanawia mnie czy myślisz o mnie przed snem, czy zaprzątam Ci sobą głowę na treningu, w szkole, jadąc metrem, pijąc z kumplami, zaciągając się szlugiem, szlajając się po starówce i w towarzystwie jej. Czy tuląc ją przed oczami ukazuje Ci się moja twarz, całują jej usta przypominasz sobie smak moich ust, przyglądając się jej tęczówkom doszukujesz się głębi tajemnicy, którą widziałeś w moich. Łapiąc ją za rękę, łaskoczesz ją opuszkami kciuka przyglądając się czy będzie się wiercić, jak zawsze robiłam to ja. Spędzając z nią czas doszukujesz się moich zalet? Też kłócisz się z nią dla rozrywki, by po chwili przepraszać? Czy daje Ci tyle szczęścia co ja, w połowie kocha Cię jak ja? Czy zależy Ci na tej relacji? W głowie wiele rodzi się pytań, ale odpowiedź nasuwa się jedna. Straciłam Ciebie. Koniec jest nieunikniony i choć bardzo Cię kocham nigdy więcej Ci tego nie powiem. Zmarnowaliśmy swoją szansę, a ja robiąc krok w przód chce wyrwać się z Twojego nałogu i tak po prostu iść dalej [lib]
|
|
 |
|
Co z tego, że mamy ze sobą kontakt, udajemy dobrych przyjaciół, skoro mi to nie wystarcza. Ja tęsknie za tym chłopakiem, który myślał tylko o mnie, tylko mnie chciał mieć, tylko mi dawał ogrom szczęścia i tylko ja byłam tą najważniejszą. Brakuje mi chwil, gdy wtuleni w siebie leżeliśmy na łóżku wyobrażając sobie swą przyszłość. Brakuje mi momentów, gdy spędzaliśmy beztroskie dni razem nie przejmując się rzeczywistością. Byliśmy tylko my odłączeni zupełnie od świata i skradając sobie pocałunki cieszyliśmy się swoją obecnością. Gdzie to się podziało? Gdzie podziało się uczucie, którym się obdarzyliśmy. Wiem, że ono jeszcze nie wygasło, żar się jeszcze tli, my tylko musimy spiąć się i wszystko odbudować. Musimy, skarbie, musimy uwierzyć w siebie, w swoją miłość. Błagam, wróć z tej wyprawy, usiądź obok mnie, zatopmy się w słowach, które cisną się na język i nie pozwólmy nikomu nas rozdzielić. Pokażmy wszystkim, że odległość nie potrafi nas rozdzielić. Bądźmy silni, wiem, że kochasz.[lajf]
|
|
 |
|
Z każdego kąta wyłania się promyk, a w blasku ukazują się sylwetki obcych mężczyzn. Nakłaniają mnie do złego, wpadam w wir flirtu i dążę do perfekcji w ich oczach. Owijam sobie ich wokół palca i czerpię jak najwięcej. Nęcę, uwodzę i kuszę. Znajomi mówią, że wróciła dawna Milena i cieszą się, że znów mogą usiąść ze mną przy mocnym skręcie, dobrej wódce i bawić się do rana. Widzę błysk w ich oku i zachwyt z mojej osoby, że się pozbierałam, ale to tylko czysta gra. Perfekcyjnie udaje i potrafię dobrze kłamać. Nic nie jest dobrze. Ja nadal wieczorami tęsknie, wylewam monolog słów jakie chce Ci przekazać i wcale nie obchodzą mnie Ci naiwni chłopcy, którzy myślą, że ich pokocham. Nie, oni mnie nie interesują, ja wolę wrócić do wspomnień, gdzie mam Ciebie. Żaden Ci nie dorówna, żaden nie może zastąpić Ci miejsca. Ja czekam, czekam wiernie wiesz? I choć jesteś gdzieś daleko, ja trwam. Trwam z Tobą duchem i łudzę się, że wrócisz, bo Kocham Cię. Tak kocham Cię cholernie mocno [lajfisbrutal]
|
|
 |
|
Coś się stało, coś czego nie przewidziałam, może nawet nie spodziewałam się tego. Złamałam się. Złamałam wszystko, to co w sobie miałam. Odrzuciłam strach, emocje, wszystkie uczucia na bok i zablokowałam się przed ludźmi. Nie pozwoliłam nikomu na dotarcie do mojego wnętrza, do poznania zakamarków mojej duszy. Nie chciałam, aby ktoś wiedział co czuję, co się ze mną dzieje. Bo po co miałam okazywać ten smutek i ból? Dlaczego miałam komuś zawracać głowę tym co się działo w moim ciele, umyśle? Czułam, że to jest bez sensu, że mówienie o tym co działo się w duszy nie miało żadnego znaczenia dla nikogo, a szczególnie dla mnie. Pękłam. Na jakiś sposób pękłam i odpuściłam sobie wszystko. Odpuściłam wiarę w siebie, w marzenia. Odpuściłam sobie fragment życia pozbawiając się wszelkich uczuć. Nie chciałam dopuścić po raz kolejny do siebie smutku, łez, czy nowych rozczarowań. Nie byłam i wciąż nie jestem na to przygotowana.
|
|
 |
|
To nie jest tak, ze nie chce tego powiedziec. To nie jest tak, ze nie potrafie okazac uczuc.. Bo potrafie, na pewno jeszcze potrafie to zrobic, ale gdzies w glebi serca sie boje, rozumiesz? Boje sie kolejnego zranienia, bolu, tej chwili niepewnosci, strachu, ktory zawsze krazy pomiedzy tym wszystkim. Nie chce ponownie tego znosic. Nie chce bac sie po raz kolejny i zastanawiac sie nad tym co bedzie, i jak. Bo dzisiaj nie mam zadnej pewnosci, ze cos co jest ma szanse na przetrwanie. Nie mam zadnej gwarancji, ze moje badz jego uczucia jeszcze beda w stanie przetrwac kazda probe czasu. Przeciez nie mozna tego przewidziec, wiec prosze... Nie wymagaj ode mnie rzeczy niemozliwych, bo nie mam juz sil tego znosic. Nie mam sil, aby zastanawiac sie codziennie nad tym co moze byc. Wole wiedziec, co jest teraz niz co bedzie jutro, za tydzien, czy za miesiac.
|
|
 |
|
Wiem, że darzy mnie silnym uczuciem, wspomina wspólne chwile, chce, aby było dobrze i czuwa nade mną. Wszystkiego jestem pewna. Jestem pewna jego. Dlatego zadziwia Cię pewnie fakt czemu nie jesteśmy razem, skoro dwa serca odnalazły do swoich zamków klucz? Mnie również do zastanawia. Czasami mam chwilę, gdy myślę czemu los nas potraktował tak, a nie inaczej. Myślę, marzę i próbuję odnaleźć rozwiązanie w naszej sytuacji, ale chyba nic nie zmieni tego, że odległość nas przerosła. Twój wyjazd namieszał. Od początku naszej znajomości każdy próbuje rozdzielić nasze drogi, ale wierzę, że to jest niemożliwe. Może nie dziś, nie za miesiąc, ale za kilka lat będziemy razem szczęśliwi. Wszystko znów wróci do normy i spędzimy resztę życia u swego boku. Naprawdę w to wierzę, jestem w stanie za Ciebie oddać wszystko, a nawet i poczekać, aż wrócisz.. [lajfisbrutal]
|
|
 |
|
Widzisz, podnioslam sie. Nie potrzebowalam pomocy psychologow, chodzenia do psychiatry i dbania o swoja psychike po naszym rozstaniu poprzez leczenie farmakologiczne. Podnioslam sie i mam sie dobrze. Wlasnie zyje, czuje, ze zyje, bo mam wokol siebie nowe osoby, ludzi, ktorzy na mnie zasluguja. Mam kogos kto jest dla mnie wsparciem, ale zarazem i szczesciem. Mam kogos przy kim moge byc soba, kogos przy kim czuje sie bezpiecznie. Odnalazlam w ludziach nadzieje, przyjazn. Odkrylam dzieki ich obecnosci, ze nie wszystko musi byc stracone poprzez jedno rozstanie. Zrozumialam, ze bledy, ktore w przeszlosci popelnilam nie maja prawa powracac. Nie maja one prawa decydowac o tym co bedzie dalej, jak bede zyc. Bo przeciez to zycie jest moje. Tylko i wylacznie moje, a wiec nikt inny, nikt obcy dla mojego serca nie ma prawa decydowac o niczym. Szczegolnie Ty, czlowiek, ktory stal sie dla mnie przeszloscia, ktory dla mnie przestal istniec.
|
|
|
|