 |
|
jak mam spojrzeć w Twoje oczy i powiedzieć Ci, że czuję już tak niewiele, że przestaje mi zależeć, że już nie pragnę tak jak pragnęłam wcześniej. jak mam Ci to powiedzieć skoro w Twoich oczach widzę tyle miłości ?! /espoir
|
|
 |
|
nie chcę wierzyć w coś co jest tylko fikcją i złudzeniem, nie chcę mieć tylko nadziei, że może być lepiej. pragnę w końcu poznać prawdziwe szczęście, odnaleźć to co sprawi, że przestanę mieć wątpliwości. /espoir
|
|
 |
|
a miało być tak pięknie, mieliśmy być dla siebie, mieliśmy poznać na nowo szczęście, uwolnić się od bagażu uczuć z przeszłości a okazuje się, że tylko go sobie dokładamy. /espoir
|
|
 |
|
po prostu boję się, że przestało mi zależeć. i wiem, że gdy będziesz obok ciężko mi będzie spojrzeć w Twoje oczy i powiedzieć, że to koniec bo wciąż będę czuć i mieć nadzieję, że wszystko jednak się jeszcze ułoży, że znów będzie tak jak na początku.. a później znowu pojedziesz, nie będziemy się widzieć i znów będę mieć te cholerne wątpliwości, będę myśleć o rozstaniu, nie będę miała siły ciągnąć tego dalej i tak w kółko.. niepoprawne kółko, które daje siłę, ale jeszcze więcej jej zabiera. /espoir
|
|
 |
|
chcę zakończyć ten związek, ale jednak coś mnie wciąż powstrzymuje i trwam w nim. jestem tak skomplikowana, że sama nie potrafię tego pojąć. trudno jest mi wytrzymać z własnym burdelem w głowie, więc jak ktokolwiek inny ma z nim wytrzymać ?! /espoir
|
|
 |
|
a dziś wszystko jest jakieś takie bez znaczenia, nie wiem co czuję, czego pragnę, co tak naprawdę mam w głowie, czuję się tak dziwnie pusto. /espoir
|
|
 |
|
STAĆ NA PRZECIWKO SWOJEGO IDOLA, BRAĆ OD NIEGO AUTOGRAF, SŁUCHAĆ JEGO SŁÓW, POWIEDZIEĆ, MU, ŻE SIĘ GO KOCHA, BO NA CO INNEGO NIE MA SIĘ ODWAGI. TRZĘSĄCE SIĘ NOGI, ŁZY W OCZACH. JEDNYM SŁOWEM GRUBSON!
|
|
 |
|
KOCHANE MOBLOWICZKI TRZYMAJCIE ZA MNIE KCIUKI NA GRUBSONIE!
|
|
 |
|
przeolbrzymi głaz, w moim gardle, uniemożliwiający mówienie. i niemoc, bezsilność na taką skalę, że nawet łzy nie chciały ze mnie wyjść siłą, sprzeciwiając się moim nakazom. 10 piętro. butelka, za oblanie naszej miłości. i upadek. Ciebie i złożonych mi obietnic. mój uprzedni krzyk, że miłość dodaje skrzydeł. zaprzysiężenie, że miłość uskrzydla. Twoja chęć pokazania mi, że się ze mną zgadzasz. a jedyną myślą jaka mną targa, jest chęć ponownego zabicia Cię miłością.
|
|
 |
|
wpatrując się w smugi papierosowego dymu, widzę Twoje spojrzenie. przecież jest dosłownie wszędzie, a ja mimo wszystko powoli zapominam jak nerwowo skurczały się Twoje tęczówki, kiedy wypowiadałeś dwa,niezwykle prymitywne słowa względem mnie. palę. podoba mi się połączenie Ciebie i powolnej śmierci. z każdą kolejną sekundą, nikotywnowego tańca w moich płucach, jestem corazj bliżej końca. papieros za papierosem. sekunda za sekundą. umieram. raz, dwa, trzy - jestem coraz bliżej Ciebie kochanie.
|
|
 |
|
znowu robisz mnie w chuja. myślisz, że zajebiście jest żyć ze świadomością, iż jaranie jest najważniejsze! pierdolę to wszystko, idę pić.
|
|
|
|