 |
wolałabym dostać od Ciebie w twarz niż usłyszeć, że mnie nie kochasz.
|
|
 |
obiecywałam wszystkim, że się nie poddam. coś mi nie wyszło. gdy wychodzę z domu, wszystko jest ze mną okey. idealny makijaż, ułożone włosy, przemyślany strój. ale później wracam do domu, łzy robią mi za tonik, włosy roztrzepują się mimowolnie, a ciuchy rzucam gdzieś w kąt. nakładam za dużą bluzę, przesyconą tym zapachem. zamykam oczy i wyobrażam sobie, że jesteś obok, całujesz mnie czoło, mówisz do mnie - Kotku - jak zawsze. niestety, to chora iluzja. już nigdy nie weźmiesz mnie w ramiona, już nie powiesz, że będzie dobrze. nigdy.
|
|
 |
to nie tak, że odeszłam bez pożegnania, ja po prostu nie chcę Cię już widzieć. piękno Twoich czekoladowych tęczówek czaruje mnie niezależnie od sytuacji, a skupienie odpływa mimo tego, iż palę papierosa za papierosem. skrupulatnie odcinam się od przeszłości. już nie chodzę w nasze miejsca, omijam szerokim łukiem okolice Twojego domu, nie imprezuję w klubach. uciekam od ludzi, nie maluję się, szpilki zamieniłam na trampki. próbuję wymazać się z pamięci, za wszelką cenę, bo Cię kocham, a nie powinnam.
|
|
 |
uwielbiam wychodzić na wieczorne spacery w słuchawkach na uszach i oglądać zachody słońca na łące gdzie nie ma nikogo oprócz mnie. słucham Elda, który jak dla mnie jest najcudowniejszym poetą, palę ruskiego szluga. czasami zabieram ze sobą browara, by się odstresować, poukładać myśli, nad którymi co raz częściej nie mogę zapanować. rozkminiam nad Tobą, nad Nami, nad tym, że jest cholernie trudno i nie ciągnie mnie już jakoś do dorosłości. z chęcią zainwestowałabym w wehikuł czasu, by przenieść się w czasy dzieciństwa. gdy tak patrzę, w różowe niebo, brakuje mi Ciebie, Twojego oddechu, Twojego śmiechu, ale nie ma tu dla Ciebie wstępu, to kraina moich pragnień, marzeń, którą przekraczam sama, i tak będzie już na zawsze.
|
|
 |
najgorzej jest gdy nie wiemy sami czego chcemy. najgorzej gdy sobie coś postanawiamy a za chwilę to staję się nieważne, bo jesteśmy za słabi aby z tym walczyć, a może nie chcemy przestać choć wiemy, że postępujemy niewłaściwie ? /espoir
|
|
 |
pewne sprawy zaszły za daleko i doskonale zdaję sobie z tego sprawę, jednak mimo wszystko nie potrafię przestać i brnę w to jeszcze bardziej. z każdym dniem to staje się coraz silniejsze. rozsądek podpowiada, aby przestać póki jeszcze można, ale ciężko mi walczyć z uczuciem do niego, a może tak naprawdę nie chcę w ogóle walczyć i odpowiada mi to jak jest teraz ? owszem, nie będę kłamać, jednak przychodzi dzień tak jak dziś i mam wyrzuty sumienia, wiem, że powinnam zachować się inaczej, jednak to jest silniejsze ode mnie i nie potrafię. nie chcę ? ja to zawsze muszę wpakować się w jakiś bałagan. /espoir
|
|
 |
nie chce znać przyszłości jeśli ma cie w niej nie być. /espoir
|
|
 |
wiem, mam trudny charakter i czasem ciężko ze mną wytrzymać, ale do cholery przecież wiesz, że dla Ciebie zrobiłabym wszystko.. /espoir
|
|
 |
może najwyższy czas o nim zapomnieć ? /espoir
|
|
 |
no jasne, że uwielbiam tą niepewność gdy spotykamy się raz na jakiś czas, nie odzywamy do siebie dniami żeby któregoś znowu cały przegadać, uwielbiam gdy mijamy się jak zwykli znajomi, jasne, że uwielbiam to, że przez ciebie nie wiem co czuć i jak się zachowywać i nie mogę spać w nocy, uwielbiam patrzeć jak flirtujesz z innymi spoglądając na mnie czy na pewno widzę.. uwielbiam gdy uświadamiasz mi jakim dupkiem jesteś i po raz kolejny łamiesz moje serce..
jaaaaaaaaasne, że to uwielbiam skurwysynie. /espoir
|
|
 |
a może by tak wyjechać ? zostawić wszystko i wszystkich.. wiem, byłoby ciężko to wszystko rzucić. ale pomyśl - zaczynasz wszystko od nowa, nowe miejsce, nowi ludzie, nowa ty, zaczynasz od zera, z czystą kartką, czystym sercem i umysłem. bez tego bagażu doświadczeń tak po prostu wyjechać i zacząć wszystko od początku.. /espoir
|
|
 |
po raz kolejny chcesz wyłączyć wszystkie uczucia.. po raz kolejny ci się to nie udaje.. /espoir
|
|
|
|