 |
|
Tak nagle z dnia na dzień.
Nie tęsknię do tamtych chwil.
Tak pusto we mnie.
Nic nie zostało mi.
|
|
 |
|
Coś zmieniło się nie umiem znaleźć słów,
i tak jak dawniej nie będzie nigdy już.
|
|
 |
|
Padał śnieg, świeciło słońce, a ja myślałam o tym, jaki śnieg i jakie słońce ty widzisz.
|
|
 |
|
Rozmawiamy rzadziej, częściej to milczenie wreszcie krzyczysz coś o niczym co na prawdę ma znaczenie.
|
|
 |
|
I z tych niedopowiedzianych spojrzeń, gestów i słów rodzi się zainteresowanie by czas zepsuć to mógł.
|
|
 |
|
I widzi w mojej twarzy że ktoś mnie wcześniej mocno zranił.
|
|
 |
|
I przez chwile zanim usnę myślę z kimś już mogłabym być.
I chwile później wpadasz na mnie w przedpokoju.
Twoje oczy trochę smutne chyba patrzą prosto w moje.
|
|
 |
|
Zazwyczaj to zaczyna się przypadkiem. Patrzysz na mnie
jakoś ukradkiem i nie znaczy nic, nie znaczysz dla mnie.
Jeszcze.
|
|
 |
|
Tęsknię każdej nocy, choć widujemy się codziennie.
|
|
 |
|
Przypominam sobie, jak lubiłam się Ciebie domyślać, ta iskra chyba znikła, magia prysła dzisiaj, boję się zapytać, co to znaczy, gdy oddychasz i odpycha nas w nas nawzajem dziś to samo, co nas przyciągało i to było za mało.
|
|
 |
|
Ludzie zawodzą pomimo szczerych chęci, niektóre chwile chcę wymazać z pamięci.
|
|
 |
|
Niech mi zabiorą powietrze i tak będę oddychał Tobą,
Zapomnij to co złe, cieszmy się sobą nareszcie.
|
|
|
|