 |
Ostatecznie lepiej, jeśli mężczyzna dłubie przy samochodzie niż przy innych kobietach.
|
|
 |
mężczyzna jest zazdrosny o swoją kobietę,
gdy zdaje sobie sprawę, że ktoś inny mógłby traktować ją lepiej.
|
|
 |
ale pomyśle, gdyby nie ta odległość miedzy nami.. pieprzylibyśmy sie teraz na jakies podłodze.
|
|
 |
" zazdrość to gówniana wada, a wokół czai się fałsz i zdrada. " sexual
|
|
 |
Trzeba brać życie takim jakie jest, sprawić, by liczył się każdy dzień.!
|
|
 |
Upadłem, to nie było śmieszne. nadal wiem, że w upadku najgorsza jest świadomość przez co się upada...
|
|
 |
Miłość nic nam nie gwarantuje, bo jest ryzykiem, którego każdy potrzebuje w jakimś stopniu.
|
|
 |
tak, to ja jestem tym gorszym dzieckiem które wychowało się na rapie. to ja jestem tym szczeniakiem który biegał z chłopakami po osiedlu. to ja jestem tą która przesiaduje na ławkach i przystankach pijąc i drąc się wniebogłosy. to ja jestem tą która pyskuje do takiego stopnia, że kiedyś za to zgarnie. to ja jestem tą wredną i chłodną panną, do której dotrzeć potrafi tylko kilka osób. to ja gram ludziom na nerwach i mam z tego niezłe śmiechy. to ja chodzę ubrana na szeroko i w dupie mam opinie innych. to ja komentuję głośno, gdy coś mi się nie podoba. tak, to ja - ta zła i niedobra, której nie warto poznawać.
|
|
 |
`domówka u niego. siedziała na łóżku, z jego piwem w dłoniach. dochodziła 3 nad ranem. poczuła, jak piwo robi swoje. chciała się położyć. połowa osób już się zbierała, więc gospodarz imprezy zaczął wszystkich odprowadzać do drzwi. przytuliła twarz do poduszki, która tak cudownie otulała ją zapachem jego perfum. przymknęła oczy. obudziła się gdzieś po godzinie. poczuła pod głową coś, co na pewno nie było poduszką. leżała na jego klatce piersiowej przykryta po uszy kołdrą. podniosła się wolno, żeby go nie obudzić. przeczesała palcami włosy, na wypadek gdyby jednak tak się stało. napisała mu na kartce krótkie: PRZEPRASZAM, ŻE BEZ POŻEGNANIA. zerknęła jeszcze na niego i zauważyła delikatny uśmiech na jego ustach, pomyślała, że pewnie coś mu się śni. w końcu wyszła kierując się do swojej dzielnicy.poczuła wibracje telefonu. "tak cudownie zagryzałaś wargi kreśląc tych kilka słów." ugięły się pod nią kolana. miała wrażenie, że jej głośno bijące serce obudzi całe miasto.
|
|
 |
`może i mówię, że mam Go w dupie. że pierdole jego i tę jego nic nie wartą miłość. może i oglądam się już za innymi chłopakami. może nawet podoba mi się jego kolega. ale pośród tego wszystkiego wciąż widzę jego. chociaż wiedz, że tego nie chce. chociaż teoretycznie zakończyłam już ten rozdział w moim życiu. może i powiesz, że jestem żałosna, ale w głębi serca nadal coś do niego czuje. nie potrafię ot, tak zapomnieć o tym, co było. mimo, że mnie krzywdził. że płakałam i cierpiałam. to za bardzo utkwiło w moim sercu. a ja nadal mam żal do siebie, że to się akurat tak musiało skończyć.
|
|
 |
`poczułam Jego ciepłe dłonie na mojej tali, Jego oddech na mojej szyi i Jego głowę opartą na moim ramieniu.uśmiechnięta jedną ręką mieszałam rosół, a drugą złapałam go za dłoń,którą on wydostał spod mojej, zgasił palnik wyjmując łyżkę z dłoni i odwrócił mnie w swoją stronę, po czym wpatrzony w moje oczy zamknął swoje i złożył na moich ustach długi,namiętny pocałunek.uwielbiałam patrzeć w jego niebieskie tęczówki,uwielbiałam z nim przebywać.tylko dotarło to do mnie zbyt późno.zbyt późno zrozumiałam co takiego miałam. doceniłam po stracie.doceniłam po kłótni,która całkowicie zmieniła wszystko..teraz trzeba nauczyć się żyć z myślą,że on będąc na gg nie napisze,ze mając komórkę w dłoniach nie zadzwoni,że będąc w okolicach mojego domu nie wstąpi na herbatę i że nigdy nie odgrzeję mu tego pieprzonego rosołu..
|
|
|
|