 |
"Trzeba coś stracić, by coś docenić,
żeby odzyskać, trzeba się zmienić."
|
|
 |
Niereformowalna, zmienna, niestabilna, w nerwach łatwopalna, chwilę potem zimna
|
|
 |
Nie mogę powiedzieć, że się słodko złościsz ale kocham taką ciebie kiedy niszczysz tych gości
|
|
 |
Ten stan kiedy myślę, że mam już wszystko i nagle okazuje się, że stoję na pustkowiu tak naprawdę z niczym. Nie mam dokąd pójść, pasek opcji nie działa, na mapie nie wyświetla się konkretny cel. Mam wolną wolę, mogę wybrać dowolną drogę. Jednak doskonale zdaję sobie sprawę, że obojętnie jaką wybiorę nie zaprowadzi mnie do niego. Nasze ścieżki już nigdy nie skrzyżują się w ten sam sposób. Myślę o ostatnim razie kiedy cię widziałam. Twoje oczy, twój uśmiech. O tym jak wspaniale się czułam w twoich ramionach. Staram się żyć ze świadomością, że jego dla mnie już nigdy nie będzie. To nie jest proste. Otępiający ból, przeraźliwa pustka której nie sposób wypełnić. Miliony pytań i żadnej odpowiedzi. Zabawne jak kruche są ludzkie losy. Jeden mały błąd i nim się spostrzeżegłam było już po wszystkim. A najgorsze jest to, że jest to nieodwracalne. Nie ma backupu, save-u, nie przeloguje się od nowa. Nie umiem z tym żyć. Nie umiem żyć bez niego.//unmortal
|
|
 |
Godzinami wpatruję się w szary świat za oknem. Wyłączona z życia, zamknięta w czterech ścianach swoich destrukcyjnych myśli. //unmortal
|
|
 |
Łzy spływają mi po policzku..Tęsknie za Nimi i nie potrafię sobie z tym poradzić..Tak będzie wyglądały naszych kilka najbliższych lat.Nasze całe życie..Wiemy to oboję..Pierw nauka przez kilka lat w róznych miastach,potem Jego praca na morzu..Nie wiem czy dam radę..Niby razem..a zupełnie osobno..Co mi po telefonach,smsach i rozmowach na gg jak nie mogę Go dotknąć,przutulić,pocałować i szepnąć do ucha jak bardzo go kocham..?Niby razem,a tak naprawdę osobno..Czasem myślę co byłoby łatwiejsze..:czy bycie razem na odległość i samotna męka nie tylko w nocy,ale takze we dnie,czy rozstanie i zupełna samotność..Może wydawać się to chorę..ale tęsknota zabija..Ale gdy pojawia sie On u progu moich drzwi,wszelkie wątpliwosci znikają gdzieś daleko..Wtedy pragnę tylko jednego..Być z Nim..na dobre czy na zle,blisko czy daleko..Ale,gdy znów wyjeżdza nie potrafię przyzwyczaić sie do Jego braku..I znów wszystko zaczyna się od początku..Samotna walka..Śmiech we dnie i nieustający płacz w nocy..|| pozorna
|
|
 |
Jaki 'wyciskcz łez' polecacie na długi , samotny, sobotni wieczór ..? || pozorna
|
|
 |
A pamiętasz jak się uśmiechał? Tymi brązowymi oczami wpatrywał się w Ciebie jakbyś była najwspanialszą istotą na świecie. Prawił komplementy, mówił zawsze to, co w danej chwili chciałaś usłyszeć. Pamiętasz jego pocałunki? Delikatne, zmysłowe, ale jednocześnie stanowcze. Pochłaniały was. Kochałaś je. Kochałaś jego dotyk na swoim ciele, oddech na szyi. Brakuję Ci tego. Brakuję Ci sms`ów na dobranoc, tej świadomości, że zawsze możesz wtulić się w jego pierś, niszcząc w ten sposób problemy. Brakuję Ci tego, że teraz, płacząc nie możesz pójść do niego i usłyszeć, że będzie dobrze. Bo go już nie ma.
|
|
 |
Wieczorami zwijam się z bólu zagryzajac wargi marząc o tym,by stanął On u progu moich drzwi mówiąc,że odległość nie będzie więcej naszym problemem,że będzie już zawsze obok na wciągnięcie moich dłoni,ale wiem ,że tak się nie stanie.Przetrwalismy juz ciezka próbe,lecz boje sie, ze nie przetrwamy tych 200km odległosci.Umieram z tęsknoty i samotnych,pustych wieczorów bez Niego.Wiem,że nie ma czasu,lecz gdy tylko troche go znajdzie od razu wyciąga telefon i pisze,dzwoni.Dziś nasza kolejna rocznica-przypomnial mi o tym już kilka minut po północy,ale Jego osobiście przy mnie brak..-Jeszcze takich AŻ trzy lata-szepnął rozum-TYLKO trzy lata-krzyknęło serce powodując uśmiech na mojej twarzy.Tak,kocham Go z całego serca i wiem, że damy radę || pozorna
|
|
|
|