 |
Rozmawiamy ze sobą coraz mniej, siebie chciwi, jakby ktoś pomiędzy nami porozstawiał szyby...
|
|
 |
To ten kolejny dzień, kiedy myślę nad sensem. cieszę się, że jeszcze czuję coś, bo to znaczy, że jestem.
|
|
 |
Tutaj mogę spocząć i tutaj mogę się schować w zaciszu twoich ramion, w czystości twojego słowa.
|
|
 |
Nie każ mi próbować zrozumieć ludzi, bo przez ten syf znowu będziemy się kłócić.
|
|
 |
I nie prosić o nic, nie mówić wiele a potem lecieć i gonić wiatr, czuć go na ciele.
|
|
 |
“ To, że się tego boję, nie znaczy, że tego nie chcę. ”
|
|
 |
Wsłuchuję się przez moment w krople deszczu, stukające o parapet i przymykam oczy i widzę swoje małe, maleńkie serduszko, które tak ochoczo chciałoby biec prosto do Jego łóżka. Uśmiecham się, coraz to szerzej i szerzej. Zastygam w bezruchu i niczego, nikogo tak mocni nie pragnę jak właśnie Jego obecności, Jego osobowości, charakteru, Jego oczu, Jego serduszka, Jego duszy - rozpływam się nad moim własnym Szczęściem, Niebem.
|
|
 |
Nie całuj mnie, nie chcę czuć na sobie jej smaku.
|
|
 |
poza tą małą chwilą słabości teatralnie mnie to jebie.
|
|
 |
Podświadomość to suka. Nienawidzę jej.
|
|
 |
Masz skrzywienie ryja, że takie miny odstawiasz?
|
|
 |
Brak mi słów na Ciebie tania dziwko .
Żałuję bardzo , że byłaś kiedyś blisko .
|
|
|
|