 |
Cz.2 Postaraj się wyciągnąć z całej tej sytuacji wnioski, naprawić, albo zbudować coś jeszcze raz, tyle, że mocniejszego i trwalszego. Oczywiście, jeśli jest jeszcze co ratować i masz kogoś, kto ciągle jest obok. Spróbuj, może się uda. Jeśli jednak jesteś pewna, że stanowicie już tylko przeszłość i nie da się niczego ocalić, nie załamuj się. Zapamiętaj to czego się nauczyłaś i wykorzystaj na przyszłość. Na nowy etap życia, innych ludzi, a za jakiś czas na nową miłość. Daj sobie tylko trochę czasu - na pogodzenie się z utratą i na wybranie nowej drogi życia, którą pójdziesz być może już w towarzystwie innych osób niż kiedyś przypuszczałaś. Pamiętaj, że ci, którym zawdzięcza się choć jeden wers, są pomimo. Trzeba tylko iść dalej, aby nie zatracić w sobie chęci do czegoś, dzięki czemu jesteśmy tacy, jacy jesteśmy. Nie obwiniaj się ciągle, zobacz czego się nauczyłaś, następnym razem będzie lepiej, zaufaj mi.Wybacz sobie i idź dalej. Wszystko co najlepsze jeszcze przed Tobą. / he.is.my.hope
|
|
 |
Cz.1 Dlaczego ciągle obwiniasz się o to, że Wam nie wyszło? Kochałaś, najmocniej i najlepiej jak potrafiłaś na tamten okres życia. Jasne, popełniłaś może kilka czy kilkanaście błędów, ale każdy z nas je popełnia. Jesteśmy tylko ludźmi, a ludzie czasem się gubią i zawodzą. Ja wiem, że boli, że ciężko nie obwiniać się, kiedy traci się z rąk całe swoje szczęście. Wiem, że trudno pogodzić się z całą tą stratą i szuka się logicznego wytłumaczenia. Tylko, że wiesz, czasem nie ma dobrej odpowiedzi na '' dlaczego? '' Czasem nie ma żadnej odpowiedzi. Czasem tak musiało po prostu być. Wiesz, może miało Cię to czegoś nauczyć, skłonić do refleksji nad sobą i swoim życiem. Jestem pewna, że jest w tym głębszy sens. Tylko, że my - musimy nauczyć się z każdej sytuacji, wynieść coś cennego na przyszłość, dalsze życie. Posłuchaj, kochałaś. Prawdziwie, a to wystarczająco dużo, aby sobie wybaczyć i żyć dalej.
|
|
 |
Jesteśmy przyjaciółmi i możesz na mnie liczyć, słyszysz? Zawsze i o każdej porze. Wiem, że jest Ci ciężko, a tęsknota jest nieodłączną towarzyszką każdego Twojego dnia, często zresztą jedyną. Nie zawsze mogę być obok namacalnie, ale zawsze jestem myślami i sercem przy Tobie. Jestem, jeśli chciałbyś porozmawiać i będę wdzięczna za każdym razem, gdy to mnie obdarzysz zaufaniem i wyjawisz swoje tajemnice, tęsknoty i rozterki. Wiesz, chciałabym żebyś był szczęśliwy i ufam, że tak jeszcze będzie. Naprawdę. Potrzeba jeszcze trochę czasu, ale za jakiś czas w Twoim życiu pojawi się znowu ktoś, kto stanie się dla Ciebie ważny i godny Twojego serca. Wtedy, oboje staniecie się dla siebie całym swoim światem. Jestem tego pewna. Do tego czasu masz jednak mnie. Osobę, która jest z Ciebie dumna i nieustannie w Ciebie wierzy. Dziękuję, że jesteś i że wspierasz moje pokiereszowane serce, za każdym razem, kiedy ono rozsypuje się na wspomnienie o tym kogo i czego już nie ma. / he.is.my.hope
|
|
 |
Cz.3 I że nie zawsze musi wyrabiać się w ogniu i przy obecności ogromnych emocji.Czasem wystarczy tylko spokój, czas i poczucie, że stajemy się dla kogoś ważni. Czasem przecież to właśnie ogień niszczy, spala, pozostawia zgliszcza i popiół. A spokój... spokój daje życie. Dziś wiem, że jesteś dla mnie najważniejszy, ważniejszy od tych poprzednich ,, miłości '' pełnych motylków w brzuchu. Dopiero teraz wiem, co znaczy kochać. Ciągle uczę się robić to lepiej, mocniej, prawdziwiej. A i jeszcze jedno, nadal chcę kochać tylko Ciebie. Mimo wszystko. / he.is.my.hope
|
|
 |
Cz.2 Dodałeś, że mam się niczego nie bać, że uda nam się, tylko musimy być dla siebie wsparciem w każdej sytuacji. Pamiętasz? Wiesz, że czasem mam wrażenie, że oboje nie byliśmy na nic gotowi, że to wszystko działo się za szybko. Strasznie się wtedy bałam, masz tego świadomość? Bałam się, nie tyle tego, że Ty mnie skrzywdzisz, ale że ja tą swoją niepewnością i lękiem skrzywdzę Ciebie. Nie wybaczyłabym sobie tego. Dziś wiem, że niepotrzebnie się obawiałam, bo przecież ogromnie zależało mi na Tobie, a jedynie czego potrzebowałam to czasu i Twojej obecności. Lubiłam ten spokój i bezpieczeństwo, które czułam tylko, kiedy byłeś przy mnie. Przy Tobie byłam pewna wszystkiego. Sam też tak mówiłeś, chyba jednak zwątpiłeś i to w momencie, kiedy ja się coraz bardziej w tym poczuciu utwierdzałam. To nic. Każda sytuacja, czegoś w życiu uczy. Dzięki tej, zrozumiałam, że miłość czasem przychodzi powoli, dojrzewa w cierpieniu i trudnych przeżyciach.
|
|
 |
Nie żałuję, że go poznałam. Każdy człowiek daje nam jakąś lekcję. Każdy wnosi coś do naszego życia. Nikt nigdy nie przychodzi i nie odchodzi tak po prostu. Zawsze coś zostaje nam odebrane albo mamy czegoś więcej. Ja na przykład zostałam z niczym. [ yezoo ]
|
|
 |
Cz.1 Wiesz, tak się zastanawiam nad nami. Nad tym co między nami było, czego zabrakło. Wracam myślami do naszych początków, tego jak się poznawaliśmy. W sumie nie wiem dlaczego nasza znajomość zaszła aż do takiego momentu, że postanowiliśmy być razem. Nie była przecież to żadna szaleńcza miłość i super nagłe zakochanie.Owszem, było coś takiego, co nas do siebie ciągnęło, coś magicznego. Nieśmiałe spojrzenia, obracanie się za sobą czy tajemnicze uśmiechy.Pomimo, iż nie znaliśmy się i tylko mijaliśmy gdzieś w tłumie, oboje od początku szukaliśmy czegoś więcej niż tylko zwykłej znajomości. To wszystko prawda, ale jednak nie było w tym ognia, wielkiego '' bum '' i ogromnej euforii. Jednak wydaje mi się, że było co innego. Bezpieczeństwo, spokój, bliskość i zrozumienie. Chyba oboje wtedy potrzebowaliśmy tego. Pamiętam naszą rozmowę i Twoje słowa, że nie chcesz już nic budowanego na samych emocjach, bo to zgubne, że oboje sporo przeżyliśmy i potrzebujemy spokoju.
|
|
 |
'' Cisza ma kształt twojej nieobecności. ''
|
|
 |
[cz26] Poczuli ze dogonili szczęście , ze maja wszystko o czym marzyli . - jeszcze jedno kochanie - powiedział klękając przed nia - wyjdziesz za mnie ? - zapytał . Patrycja popłakała sie , usiadła na łóżku z dzieckiem , Robert dosiadł się i przutulił je obie mocno , - oczywiscie ze tak - zgodziła się . Po niespełna pór roku wzięli ślub , czuli że ze szczęściem widują sie na codzień . KONIEC
|
|
 |
[cz25] bo po pewnym czasie lekarz poprosił by wyszedł , podeszła do niego pielęgniarka - mamy ratować matkę czy dziecko ? - co ?! robilismy wszystko co kazał lekarz ! miało sie urodzić normalnie - nogi ugięły się pod nim , do oczu napłynęły łzy , poczuł jak całe szczęście go opuszcza - wbiegł do sali , chwycił za ręke Patrycję - kkochanie będzie dobrze , będziemy mieć kolejne dzieci . Patrycja ostatkiem sił zaczeła płakać . Było po wszystkim . Nagle usłyszeli płacz . Tak płacz dziecka , ich dziecka . - żyje ! - ucieszył się Robert - podszedł do lekarza - jak to możliwe ?- było owinięte wokół pepowiny dusiło się i jakby zamarło , milczało , aż tu nagle .. - Boże dziekuje ! -ze łzami w oczach uklęknął przy łózku Patrycji . Niestety dziecko musiało byc pod nadzorem szpitala , dopiero po mięsiącu i dziecko i matka mogły wrócić do domu - mam dwie ślicznotki pod dachem - cieszył się Robert - Laura - co ty na to myszko ? - bedzie jak chcesz - usmiechnęła sie Patrycja .
|
|
 |
[cz24] - odpoczywam , a wiesz co jest jutro? - tak , idziemy posłuchac bicia serca naszego małego bobasa - mówił przytulając ją do siebie - patrz co mam dla moich słodziaków. - ciągnął dalej - ooo czekoladki , owoce , lody - na widok słodkiego oczy zrobiły się większe i bardziej uśmiechniete - jedz duzo , wiesz co zalecał lekarz - tak , najwazniejsze by urodzilo sie zdrowe - ale nie ciekawi cie czy chlopiec czy dziewczynka ?- zapytała - w sumie to tak , ale chce by było zdrowe , przeciez z córką też mogę grać w piłke i oglądać mecz - uśmiechnął się kładząc ręce na brzuchu ukochanej i całując go . *** Następnego dnia udali się , by posłuchać jak bije serce ich małego szczescia . - cos czuje ze już jest blisko - powiedziaała Patrycja - ma pani rację - potwierdził lekarz . Później mijały dni , aż pewnego dnia Robert będąc w pracy , otrzymał telefon - skarbie , to już zaczęło sie - jęczała Pati - już jadę ,dzwonię po karetkę. Czekał ze zdenerwowaniem na korytarzu szpitala ....
|
|
 |
[cz23] Po niespełna godzinie byli już u siebie w mieszkaniu . - jej tęskniłem za tym , nigdy nie pomyślałbym , że zwykła codzienność da mi tyle radości . - mówił całując Pati w czoło. - może skoczymy do sklepu , po ... - po wszystko co dla ciebie najlepsze. - przerwał jej , biorąc ją na ręce . - puść mnie wariacie , pozwól że sie przebiore - pozwól ze popatrze, Patrycja wyciągła ulubiony top , spódnicę , czerwone balerinki i zabierała się do przebrania - w sumie rośniesz kotek - uśmiechnął się do niej - tak , za niedługo będę chodzić jak wieloryb - zaśmiała się - chyba bede musiał zacząć znów chodzic na siłke , zeby później wziąć cie na ręce. - zażartował ,a w głebi serce był podekscytowany . *** 5 MIESIĘCY PÓŹNIEJ . . . - hej . jak sie czuje moja mała , oj przepraszam duża podwójna myszka ? - zapytał usmiechnięty wchodząc do mieszkania - wszystko w porządku , właśnie ogarniam troche mieszkanie , bysmy w tym nowym czuli sie jak w domu - masz leżec i odpoczywac ....
|
|
|
|