 |
|
jestem z siebie dumna. wreszcie jestem czyimś problemem, przez którego nie można w nocy spać, rozmyślając nad różnymi opcjami ' co by było gdyby'. role się odwróciły skarbie
|
|
  |
|
jestem tak cholernie słaba. kurwa, kiedyś byłam silniejsza.
|
|
  |
|
był zawsze czymś w rodzaju kogoś, kto odpycha jednocześnie przyciągając.
|
|
  |
|
nie rozumiem sensu płakania. przecież od tego się nawet nie chudnie, no nie? podaj mi chusteczki.
|
|
  |
|
jestem ciekawa Twojej miny na widok mojego płaczu spowodowanego Tobą.
|
|
 |
|
zdecydowanie przydałby mi się melanż. Taki z piciem wódki z gwinta przy ognisku i gitarą w tle.
|
|
  |
|
Jesteś tu lecz sensem Twoich słów jest 'odchodzę',
spróbuj zniknąć w deszczu i się nie przejmuj mną.
Nie będę robił scen tu, weź już nie stój tak i idź stąd -
czas rozpędzi chmury, lecz póki co znam tylko deszcz i strugi.
|
|
 |
|
Chodziło jej o jakąkolwiek zmianę, niekoniecznie lepszą.
byleby , coś zmienić, by zniszczyć tę rutynę dnia codziennego.
|
|
 |
|
Pozwolę Ci odejść. pozwolę. ale najpierw patrząc mi prosto w oczy, wykrzycz, że nic nie znaczę.
|
|
|
|