 |
|
zadzwoń do mnie rano,
ale proszę, zrozum najpierw,
że moje życie to chaos
i pasmo zmartwień
|
|
 |
|
zostaw to nie ma co roztrząsać, patrz przed siebie zamiast ciągle się oglądać
|
|
 |
|
chwilo, czemu nie jesteś wieczna?
w świecie milion, ty jesteś ta jedna
chciałbym cofnąć czas,
by nie istniał już ten zegar
każdą sekundę widzieć w Twoich rękach
|
|
 |
|
każdy Twój gest, każdy Twój ruch, najmniejsze drgnięcie
mam teraz przed oczami jakby to było w tym momencie
odchodzę, by nie dręczyć Cię więcej
chowam miłość, zabieram problemu esencję.
czas, by odejść to czas, by ruszyć w drogę
problemem nie chcę być i nie mogę
|
|
 |
|
Inny smak ma powietrze, po tylu przejściach jest coraz cięższe, gęstsze
|
|
 |
|
Któregoś dnia może mnie nie być, po prostu załóż;
przypomnisz mnie sobie, ale nie czuj żalu -
życie się będzie toczyć i tak pomału,
wytrzesz z łez oczy, mnie n i e żałuj
|
|
 |
|
Co było, nie zniknie nie przeminie z wiatrem. Zakotwiczyło w sercu, stało się teatrem. Teatrem wspomnień, których nie da się zapomnieć. Musiałbyś pustkę w sobie straszną mieć. No sam powiedz, dlaczego gdy jest dobrze szybko przychodzi dobra koniec?
|
|
 |
|
wiem ze czasem bardzo trudno mnie kochać, ale chyba łatwiej zobaczyć miłość w moich oczach
|
|
 |
|
Gdy się już zobaczymy nie pozwól mi się zapomnieć. Przypominaj mi nieustannie, że jesteśmy tylko przyjaciółmi. Chyba, że i Ty się zapomnnisz. Jeśli tak, to mi nie przypominaj. Takie zapomnienie może zdarzyć się nawet największym przyjaciołom.
|
|
 |
|
Lubię Cię. Bardzo. A jeszcze bardziej się cieszę, że mogę Cię lubić.
|
|
 |
|
Ciągle czuję zapach jego perfum i ręce obejmujące mnie w talii, brodę na ramieniu..
|
|
 |
|
Na pewno znasz takie noce, ten destrukcyjny moment, w którym każda myśl waży grubo ponad tonę.
|
|
|
|