 |
|
Tak bardzo chciałabym, byś mnie przytulił do swojej klatki piersiowej i powiedział, że już nie muszę się o nic martwić, bo jesteś obok i się mną zaopiekujesz. Nie chcę więcej łez, rozumiesz? Było ich zbyt wiele, a za mało dobra, które powinno wziąć górę nad wszystkim, zniwelować najmniejszą słoną kroplę na policzku zamieniając niewyraźny wyraz ust w uśmiech. Co wieczór trzęsę się z zimna i próbuję zdusić wewnątrz siebie nadchodzące łzy, bo Ciebie nie ma. Jesteś mi tak bardzo potrzebny, a tak bardzo nie mogę Cię mieć na wyciągnięcie dłoni, by schować się w Twoich mocnych ramionach i spróbować uciec od wszystkiego, znajdując ukojenie przy Twoim sercu w oparciu o Twój delikatny oddech normujący niespokojne bicie mięśnia w środku mnie, po lewej stronie klatki piersiowej, należącego do Ciebie, którego niezaprzeczalnie jesteś właścicielem i lekiem na wszelkie zło, które każdego dnia tak bardzo mnie łamie i każe mi wybiec z domu, by na zimnym powietrzu zamrażać swoje wnętrze, by nie czuć nic.
|
|
 |
Dopiero późną nocą, przy szczelnie
zasłoniętych oknach gryziemy z bólu ręce,
umieramy z miłości.
|
|
 |
Uczucie , które tak do niego żywiła , z dnia na
dzień było silniejsze ...
Ale on nie chciał o tym słyszeć
Tak bardzo chciałą z Nim być, lecz on tego nie
chciał
Pewnego dnia już po prostu nie wytrzymała i
wzięła żyletkę ... Zrobiła jedną ranę , zrobiła
tak kilka ...
Krew leciała, ale ona uważałą ze jego
obojętność bardziej boli i chciała sobie tylko
pomóć po przez odebranie sobie życia ,, a
jemu dać spokój m ale żyletka byłą za tępa,
więc wzięła nóż ...
Przejechała po żyłach i wtedy poczułą
ogromny ból...
Uśmiechnęła sie, wiedząc ze to już koniec, ze
nie będzie już musiałą odczuwać tej
obojętności .
|
|
 |
Czuje mniej, widzę więcej, dobra lej, bo mi się trzęsą ręce ..
|
|
 |
Ludzie nie znikają. Mogą uciec, wyjechać, albo zginąć. Ale nie ma możliwości żeby zniknęli.
|
|
 |
Nie pasowali do siebie za grosz, a kochali się jak szaleńcy.
|
|
 |
Mam niezdrowy zwyczaj oddalania się od ludzi, tylko po to, by sprawdzić, czy będą mnie gonić .
|
|
 |
Wiesz, chyba mam już dość. Jest noc, a ja siedzę tu i bazgram jakieś słowa na kolejnej kartce zamiast spać, ale powiedź mi, po co spać? Skoro i tak rano wstając nic się nie zmieni, skoro i tak będę czuła ten ból. Ból serca. Pamiętam jak wspominałeś, że znasz to uczucie, ba, że właśnie tym uczuciem żyjesz. Ale zadam Ci jedno pytanie. Po co całą resztę po brzegi wypełniać kłamstwem? Jednego dnia umierasz, a na drugi znów masz ten swój sens, którego znów kochasz całym sobą. Po co te sceny? Po co ta nagła rozpacz? Jaki widzisz sens w pisaniu czarnego scenariusza po raz setny, chwilę później wypełniając go miłością? Może nie potrafię zrozumieć, a może to właśnie ktoś tak bliski Tobie, jak sama ja, nie jest w stanie tego pojąć, bo zwyczajnie to jak jest, jest tak żałośnie niezrozumiałe. / Endoftime.
|
|
 |
To takie przykre nie moc zyć bez kogoś kto moze zyc bez ciebie
|
|
 |
Miałeś ją na wyciągniecie ręki, nawet za bardzo nie musiałeś się starać, wystarczyło byś ją troszeczkę pokochał i pokazał ze jest dla Ciebie wszystkim.
|
|
 |
Tak silne uczucie nie znika w jednej chwili, nie rozwiewa się w ciągu jednego dnia, nie umiera tak nagle, bo to by oznaczało, że właściwie nigdy nie istniało.
|
|
 |
Tkwisz w czymś, nie będąc do końca pewnym czy ma to sens, nie będąc pewnym czym to jest. Szara rzeczywistość. Zagubione dusze. Jesteśmy, chociaż nie wiemy jeszcze na jak długo. Żyjemy, chociaż kiedyś i tak nas tutaj zabraknie. Życie to próba, trening wytrzymałości. Każde uczucie, każdy ruch uczy nas jak przeżyć. Każda łza czy uśmiech uświadamia, jak silni jesteśmy w swojej bezsilności. Uwierz, że wszystko jest po coś, że my jesteśmy po coś. / Endoftime.
|
|
|
|