 |
Próbowałam się od tego uwolnić, próbowałam z tego wyjść, ale nie umiem.. Nie jestem w stanie uwolnić się od tego czasu, od tej pieprzonej przeszłości. Nie wiem, jak mam w tym wszystkim się zachować, jak trwać, co mówić, jak reagować. Bo się cholernie boję. Czuję, że wszystko odwraca się przeciwko mnie i nie jestem w stanie tego zatrzymać, zahamować. Nienawidzę takiego stanu, ale bardzo ciężko jest od tego się uwolnić. Mam wrażenie, że coraz częściej znów zaczyna coś mi odbijać, że zaczynam uciekać w nieznane, ale... Nie jestem w stanie przejść przez to. I tak, boję się cholernie z dnia na dzień coraz bardziej samej siebie. Bo nie panuję nad tym, nie panuję nad sobą, własnymi myślami, emocjami. I to zaledwie kwestia czasu, kiedy stanie się coś złego, kiedy odejdę, kiedy zniknę...
|
|
 |
Bywa, że skutkiem porażki jest sukces.
|
|
 |
"Nie ma złych ludzi. Są tylko złe zachowania" - wciągaszjaknarkotyk
|
|
 |
Tak, Ty jesteś moją używką, moim narkotykiem bez którego nie mogę żyć i do którego zawsze będę wracać. I może będę próbować innych, ale Ty.. Ty zawsze będziesz najlepszy. / napisana
|
|
 |
Żałuję, bardzo żałuję tego jaka jestem. Mam świadomość, że ludzie mnie wykorzystują, bo mam za miękkie serce, bo nie potrafię się postawić, bo nie lubię pyskować do innych, bo wolę się wycofać i przeżywać coś w samotności niż pokazać, to przed innymi, ale może tak się lepiej po prostu czuję? Nie lubię tłumów, nie lubię przepychanek i działania w ciągłym biegu. Bo zawsze to się źle kończy. Podejmuję decyzję na szybko i bez zastanowienia, a następnie żałuję błędów, które popełniam. Nie chcę tego robić, nie chcę taka być, ale nie da się mnie zmienić. Ja sama się nie zmienię. Urodziłam się z takim charakterem i tak go wykształciłam, że teraz ciężko jest coś zmienić. Ale wiem, że powinnam, bo jeśli tego nie zrobię na nowo pozwolę innym na to, aby weszli do mojego życia i zmarnowali je.
|
|
 |
- Chciałabym być zawsze niewinna i prawdziwa, ale tak się nie da, kurwa... - Właśnie to, że nie jesteś niewinna, jest w tobie najlepsze. :D
|
|
 |
"Jestem tu i teraz, robię to, co chcę robić dziś."
|
|
 |
Od dwóch miesięcy moje życie stało się smutne i bardziej puste. Nie ma w nim radości, która była przywoływana codziennymi gestami, niespodziankami. Coś się skończyło. Jakby czegoś zabrakło? Może chęci do walki? Albo coś poszło nie tak, ale tego nie zauważyłam i wciąż nie jestem w stanie tego dostrzec? Czuję niekiedy taka pustkę, która łączy się ze smutkiem. Mam wtedy niebywałą chęć krzyczeć na cały głos. Aczkolwiek wiem, że moje zachowanie wtedy nie byłoby mądre. To byłoby szaleństwo, do którego bym dopuściła, a na które nie mogę sobie pozwolić. I nie pozwolę sobie na to.. Już nigdy więcej nie dopuszczę do takich sytuacji, jak te wszystkie. Bo ludzie dostali ode mnie zawsze drugą szansę, ale mało kto ją był w stanie wykorzystać, więc dlaczego i tym razem mam im ją dawać? Nie czuję się specjalnie do tego zobowiązana dlatego wiem, że więcej nie popełnie tego błędu. Choć nie wiem, jak musiałabym cierpieć, to nie zrobię tego.
|
|
 |
Najgorzej jest uciekać od cierpienia, zwłaszcza tego związanego z miłością. Są ludzie, którzy kiedyś kochali, potem zawiedli się i dlatego nie chcą już nikogo kochać i sami skazują siebie na samotność. To straszne. Musisz zapamiętać, że uciekając od miłości, uciekasz od życia, zamykasz się w sobie i nie potrafisz zrozumieć, dlaczego nic się nie układa, a powód jest błahy: masz zakluczone serce, nie używasz go i nie potrafisz otworzyć się na piękno, jakie oferuje ci świat. Najgorzej jest bać się zaufać i tracić przez to kolejne szanse, jakie podsuwa los.
|
|
 |
"Powiadają, że kobiety polskie mają szczególnego rodzaju kaprysy. Uczucie głębokie,
lekkomyślność niespodziewana, poświęcenie stoickie, namiętność gorąca, chłód lodowaty -
wszystko łączy się w ich duszy" Hoffman
|
|
 |
No i kurwa prawidłowo. Lech rozjebał Jagę sześć do jednego, a serce się ucieszyło z tego faktu. Bartuś oczywiście coś tam marudził, ale ostatecznie przyznał, że podobała mu się gra Lechitów. Teo zaliczył hattricka i nie tylko teoretycznie pokazał, że zajebiście strzela, choć - jak dla mnie faworytem - jest młodziak Dawid Kownacki, który już na wejściu wbił bramkę. Małolat ma szansę zostać gwiazdą futbolu i już jestem z niego dumna. Poza tym, wygrałam piwo, bo założyłam się z dziadkiem, że zwycięży poznańska drużyna, a Kamil stwierdził, że chce iść kiedyś ze mną na mecz, najlepiej, gdy Lech będzie walczył z bydgoską Zawiszą, bo jest ciekawy jak kibicuje się z perspektywy stadionu. Wczoraj modliłam się o zwycięstwo, a skoro Bóg jest za Kolejorzem, nie mogło być innego wyniku.
|
|
|
|