 |
zabolało, gdy syknął Mi do ucha, że odchodzi. że już nigdy więcej nie obudzi Mnie rano. nie muśnie wargami Moich ust. nie obejmie ramionami kruchego ciała. nie wypije ze Mną piwa i nie porozmawia tak po prostu o życiu. nie poogląda setny raz tego samego filmu. nie zaśpiewa Mi na ławce w parku miłosnej serenady. nie pokocha. bo odchodzi. ucieka. zostawia. idzie w chuj. [ yezoo ]
|
|
 |
kątem oka widziałam już Jego dłoń zbliżającą się do mojego ramienia. wiedziałam, że zacznie masować mój kark szepcząc przepraszająco, że to Jego wina, że On spieprzył sprawę. przeprosi za to, iż mnie zostawia, tłumacząc, że tak będzie lepiej, szczególnie dla mnie. mam już w głowie plan wydarzeń na następne kilkanaście minut i choć wiem, że najgorsze co mogę zrobić to pozwolić Mu na zrealizowanie tego wszystkiego, nie potrafię się przeciwstawić. koniuszki Jego palców stykają się z moją skórą.
|
|
 |
nic nie było równie wymownego jak ciepło bijące od Jego dłoni drżąco sunącej po moim kolanie i Jego nos przy mojej szyi desperacko wciągający drobinki mojego zapachu, jakby przeczuwając, że lada chwila zniknę definitywnie z Jego życia.
|
|
 |
kiedy On starał się ratować to, co zostało jeszcze z naszego związku, ja odsuwałam się jeszcze bardziej, chodząc częściej na treningi, więcej czytając, spotykając się ze znajomi nie dwa razy w tygodniu, a codziennie. kiedy On chciał odkopać uczucie, które tliło się nikle, ja odwracałam głowę opierając się przed głupim pocałunkiem. kiedy On z żalem w głosie mówił o tym, iż najlepiej będzie jeśli damy sobie spokój, może chociażby przerwę, ja pierwszy raz od miesiąca poczęstowałam Go uśmiechem. nie rozumiał mnie i długi czas czekał na powrót, a ja miałam już dla Niego tylko jedno zdanie: "nic nie znaczysz".
|
|
 |
siedziałam z przyjacielem na schodach przed blokiem. pijąc piwo oglądaliśmy znajomych grających w koszykówkę. ' co tak zamuliłeś ? ' - spytałam, gdy wbił wzrok w ziemię. ' a tak jakoś ' - powiedział. 'no,słucham?' - nalegałam na odpowiedź. ' no tak jakoś .. po prostu fajnie, że jesteś ' - odpowiedział. spojrzałam na Niego zdziwiona. 'co Ty wygadujesz, chłopie ' - zaśmiałam się. ' no serio mówię. fajnie, że tu jesteś, że Cię mam, i , że mogę Ci powiedzieć wszystko. po prostu. życie mnie cieszy, bo mam przyjaciół' - dopowiedział, uśmiechając się. spojrzałam na Niego, a następnie na kumpli grających w kosza.'no w sumie, racje masz'- dodałam, milknąc. tak proste słowa, a tak wiele dają. || kissmyshoes
|
|
 |
piętnaście minut temu zaczął pracę, jakieś pół godziny temu wyszedł z domu, a już pisze, że tęskni. uwielbiam Go. || kissmyshoes
|
|
 |
przez niego pale , zawalam szkołę , nic nie jem , przeziębiam się , jestem wulgarna , przez Niego rozpierdalam sobie życie./ namalowanaksiezniczka
|
|
 |
od paru dni nie ma Jego " dobranoc , kocham Cię " od paru dni nie mogę spać. /namalowanaksiezniczka
|
|
 |
a gdy chciałam zrobić na złość i przylizać się z kumplem , który był za blisko mych ust serce powiedziało " nie , kochasz tamtego skurwiela" i samoczynnie ręce odepchnęły go ode mnie , a siostra widząc całą akcję podeszła i powiedziała " za bardzo kochasz żeby zrobić mu na złość w taki sposób " tak, ma tą pierdoloną rację./namalowanaksiezniczka
|
|
|
|