 |
I jedyne czego teraz chciała, to sprawić, żeby on pożałował tego, że ją stracił. Żeby go zabolało.
|
|
 |
- Kim był dla ciebie? - zapytała. zamyślona wpatrywała się w okno, powstrzymywała od płaczu mimo, że jej oczy szkliły się. - Kim był .. ? Był moją duszą. - odparła, wtedy pierwszy raz nie mogła powstrzymać łez. ona twarda dziewczyna licząca zaledwie kilkanaście lat, dziewczyna która nauczyła się życia w tak krótki czasie, dziś nie umiała, płakała za nim jak małe dziecko z ukochanym pluszowym misiem.
|
|
 |
w końcu znalazł się ktoś, dla którego byłabym w stanie poświęcić moje poranne picie zielonej herbaty, zaraz po przebudzeniu. poświęciłabym, gdyby nie fakt, że On już posiada osobę, która się dla Niego poświęca.
|
|
 |
będę wymachiwać życiem, jak prostytutka torebką. może wtedy otrzymam od przeznaczenia, nieco więcej niż dotychczas.
|
|
 |
uczę się żyć tym co mam. nie oczekując więcej. doceniając każdy z oddechów, który jest mi dany. cieszyć się każdym, nawet tym najbardziej pochmurnym porankiem. wierzę, że nadejdzie dzień kiedy będę w stanie stanąć w środku nocy na balkonie i zacząć krzyczeć jak obrzydliwie jestem szczęśliwa.
|
|
 |
mogę się zachowywać jak uciekinierka z zakładu psychiatrycznego. tłumacząc każde z moich obsesyjnych zachowań, Twoim odejściem. dzięki porzuceniu więcej mi wolno. więcej mi wypada. w końcu człowiek bez powietrza jest człowiekiem nieobliczalnym.
|
|
 |
ta podła świadomość beznadziejności podczas porannego przebudzenia, kiedy słońce delikatnie świeci przez moje bambusowe rolety, które wspólnie wybieraliśmy. nieprzytomnie szukam, dłonią paczki z papierosami po szafce nocnej. telefonu nawet nie sprawdzam, doskonale wiedząc, że nie dostałam sms'a na dzieńdobry.
|
|
 |
-wiesz co . ? -coo . ? -ja nadal . -co nadal . ? -nadal mam Cię w serduszku .
|
|
 |
-Podjęłaś decyzję? -Tak. -Wierzysz w nią? -Muszę...
|
|
 |
Z obgryzionymi do krwi paznokciami, zpuchniętymi, brudnymi od tuszu, pełnymi łez oczami, drżącymi dłońmi wystukiwała Jego numer. Napisze . Nie napisze . Napisze . Nie napisze .
|
|
|
|