oola_ dodał komentarz: do wpisu |
24 października 2010 |
 |
..co Twoje to moje.. co moje tego nie rusz.!
|
|
 |
..o uczuciach mów wprost, a będziesz kochany[?]
|
|
 |
..zapraszam na spacer po szczęście.!
|
|
 |
..rozstaliśmy się z wyboru.. z jego wyboru...
|
|
 |
mam teraz w planach włączyć incepcję (pomijając fakt, że w "świetnej" jakości) i przez kolejne 2,5 h znów nie myśleć o niczym innym. bo to jest dobry stan! chciałabym tak codziennie, nie przejmować się tym co dzieje się wokół. przy okazji - dziwne uczucie podnieść butelkę wody mineralnej myśląc iż jest pełna, a co za tym idzie ciężka, gdy w rzeczywistości jest pusta.
|
|
 |
przed rozpoczęciem się filmu jakimś cudem wyparowało mi pół paczki chipsów. obróciłam się do tyłu tylko po to, by zapytać koleżankę siedzącą dwa rzędy dalej kiedy otworzy czekoladę. dostałam smsa, żeby więcej się nie odwracać. do końca filmu siedziałam zapatrzona w ekran. nie spałam, chociaż zamykały mi się oczy. zrozumiałam wszystko - inni mieli z tym problemy. skupiłam się na filmie w stu procentach. wszystkie problemy, jakieś inne myśli uciekły ode mnie gdzieś bardzo daleko tak, że przez najbliższe dwie godziny po zakończeniu nie przyszły do mnie z powrotem. i chwała Ci za to Christopherze Nolan'ie! teraz siedzę przed monitorem, co kilka minut spoglądając na ekran komórki. nie... nie czekam na nic. niby na co miałabym czekać? w głośnikach po raz kolejny jedna i ta sama piosenka. uspokaja mnie. wprowadza w nastrój niemalże idealny.
|
|
 |
przebiegłam przez ulicę w czarnych trampkach, na które moi koledzy zwykli mówić "kapcie", mimo iż wcale nie wyglądają na obuwie do użytku domowego. nie zauważyłam jadącego samochodu, trudno się dziwić - miałam w uszach słuchawki. właściwie to pezet krzyczał mi właśnie do ucha iż jego uczucia są gdzieś na dole, i woli nie wchodzić w tą grę. ja myślałam nad moimi uczuciami związanymi z wydarzeniami ostatnich kilku miesięcy. samochód zatrzymał się, nie obyło się bez dźwięku klaksonu, który dopiero wybudził mnie z tego jakby transu. przeprosiłam podnosząc rękę w górę. wsiadłam do autobusu, te same twarze... za oknem te same domy, te same ulice. zdałam niepełną relację z ostatniej imprezy koleżance siedzącej obok. i tym razem czułam się dobrze. nie miałam jakiegoś żalu do siebie, co ostatnio często mi się zdarzało. stopuję. nie pozwalam na jakieś głupie sytuacje, o których później trudno mówić. na większość pytań odpowiadałam "nie", obracałam się na pięcie i odchodziłam.
|
|
 |
żyjemy chwilą, tu powtórek nie ma.
|
|
 |
może to czas zagoi rany. a może tylko ostudzi emocje i będzie kazał spojrzeć w drugą stronę. być może to bezsilność moich naiwnych oczekiwań, że to wszystko da się jeszcze odwrócić, cofnąć o parę tygodni, miesięcy, zmieniła moje nastawienie.
|
|
 |
mówi się, że miłość jest ślepa. wierzcie mi, to zupełne kłamstwo - nie ma niczego bardziej widzącego niż prawdziwa miłość. niczego. jest ona czymś najwyraźniej widzącym pod słońcem. poświęcenie jest ślepe, przywiązanie jest ślepe, pożądanie jest ślepe - ale nie prawdziwa miłość. nie popełnij błędu i nie nazywaj tych uczuć miłością.
|
|
 |
bogowie grają w kości i nie pytają wcale, czy chcesz przyłączyć się do gry. jest im obojętne, że właśnie porzuciłeś kogoś, dom, pracę, karierę czy marzenia. bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia, w którym każde pragnienie można osiągnąć wytężoną pracą i wytrwałością. bogowie nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość, ani oczekiwaniami. gdzieś we wszechświecie rzucają kości, i przypadkiem wypada twoja kolej. i odtąd zwyciężyć lub przegrać – to tylko kwestia szczęścia.
|
|
|
|