|
"Wszystko polega na tym, żeby człowiek był taki, jaki jest, żeby nie wstydził się chcieć tego, czego chce i marzyć o tym, o czym marzy. Ludzie są na ogół niewolnikami konwenansów. Ktoś im powiedział, że powinni być tacy i tacy, i starają się być takimi aż do śmierci, nie wiedząc nawet, kim byli i są naprawdę. Nie są wiec nikim i niczym, postępują niejednoznacznie, niejasno, chaotycznie. Człowiek przede wszystkim musi mieć odwagę być sobą."
|
|
|
"Spotkałem kiedyś płomień o zielonych oczach, zimnych dłoniach i gorących wargach.
Dotknąłem kiedyś duszy, tak niespokojnej i gwałtownej jak podmuch górskiego wiatru.
Znalazłem kiedyś gwiazdę na wschodzie, jaśniejszą od wszystkich innych, którą nazwałem imieniem moich marzeń."
|
|
|
Ja w ogóle bardzo trudno się zaprzyjaźniam. Jest dużo ludzi, których lubię, i myślę, że oni mnie też lubią, ale nie jesteśmy przyjaciółmi, albo może nawet jesteśmy, tylko ja o tym nie wiem."
|
|
|
"Ciągle się czuję tak, jakbym usiłował stać się kimś innym. Jakbym próbował znaleźć nowe miejsce, nowe życie, nową osobowość. To pewnie część dojrzewania, ale też próba określenia siebie na nowo. Stając się kimś innym, mogę się uwolnić od wszystkiego. Kiedyś poważnie wierzyłem, że mogę uciec od samego siebie - jeżeli tylko bardzo się postaram. Ale zawsze trafiałem w ślepą uliczkę. Dokądkolwiek zmierzałem, zawsze pozostawałem taki sam. To, czego ci brakuje, nigdy się nie zmienia. Może się zmienić otoczenie, ale wciąż pozostaję tą samą niekompletną osobą. Nęka mnie głód, którego nigdy nie zdołam zaspokoić."
|
|
|
"Nagle wszystko (a może nie wszystko, może tylko bardzo dużo) zawisło w próżni, w której mogę dostrzec jedynie ciebie. Ja już tak będę jechał do ciebie w nieskończoność."
|
|
|
"Z Tobą mogę mówić swobodniej niż z kimkolwiek, bo nikt nie był przy mnie w ten sposób, jak Ty jesteś, z całą wiedzą o mnie, z taką świadomością, wbrew wszystkiemu, pomimo wszystko."
|
|
|
Kiedy uścisk zamienia się w cien
Kiedy wypala Cię słońce i księżyc.
Kiedy coś co było snem i obawą nadeszłą jawą.
|
|
|
nie wierzę w cuda, ale skoro mnie kochasz, to jednak muszą istnieć.
|
|
|
lubię Pański humor, dzieli go zaledwie pół tonu od chronicznej powagi, dlatego brzmi szczególnie dziwacznie!
|
|
|
Wspomnienia palą mnie jak słońce, wspomnienia jak lawa gorące, uciekam przed nimi tak co noooooc
|
|
|
− Ofiara – powiedziałam wolno. – To różnica pomiędzy tobą, a mną. − Co? – Uważnie mnie obserwował, gdy rozważałam losy moich przyjaciół i teraz został za- skoczony. – O czym ty mówisz. ? − Powiedziałeś, że byłeś ofiarą. To dlatego... To dlatego ostatecznie do siebie nie pasujemy. Bez względu na wszystko, co się wydarzyło, nigdy nie myślałam o sobie w ten sposób. Bycie ofiarą oznacza, że jesteś bezsilny. Że nie podejmujesz działania. Ja zawsze... za- wsze robiłam coś, by walczyć dla siebie... i dla innych. Choćby nie wiem co.
|
|
|
twoj dowcip jak zwykle zachwyca panie... ledwo moge sie po nim pozbierac
|
|
|
|