 |
moje życie od jakiegoś czasu zaczęło polegać na wpadaniu w bagno i wychodzeniu z niego tylko po to, żeby wpieprzyć się w następne. [odeszlabezpowrotnie.blogspot]
|
|
 |
|
- pokaż. - polecił wyjmując mi z rąk stary album, kiedy właśnie układałam go, wraz z pozostałymi w szafce. wstałam z podłogi, a kiedy otwierał pierwszą stronę umiejscowiłam się na łóżku tuż za Nim, opierając bez słowa policzek o Jego szerokie plecy. - kto to? - zagadnął, jakby nieobecny, wskazując na jedną z pożółkłych fotografii. zadawał kolejne pytania, a ja automatycznie odpowiadałam, wplatając pomiędzy imiona i korzenie rodzinne, krótkie historie. w końcu przerwał tą rutynę. - chciałbym mieć coś takiego. jakąś pamiątkę, po babci, dziadku, i innych. - nie odpowiadałam czując jak bierze głęboki oddech, co było oznaką, iż nie skończył. - um, kicia, obiecaj mi, że za kilkanaście lat to ze swoim dzieciakiem będę tak siedział, omawiał zdjęcia, a gdy wskaże na Twoje pytając, co to za piękność, zaśmieję się, mówiąc, że jego mama. moja żona.
|
|
 |
jechaliśmy nocnym na sąsiednią dzielnicę.droga była dość długa,więc zajęliśmy się rozmową. oparta o Jego ramię siedziałam na tyle prawie pustego autobusu. nagle z nikąd,walnęłam tekstem:'kocham spontany'. spojrzał na mnie dziwnie,po czym na Jego twarzy pojawił się uśmiech.'a lubisz szybko biegać? '-zapytał. wiedziałam już , że coś knuje. wstał z siedzenia,po czym podszedł do szyby i wyjął znajdujący się obok niej młotek. z całej siły przyjebał w szybę,tak,że ta pękła,po czym w połowie wyleciała.nie zdążyłam nawet otworzyć buzi ze zdziwienia, gdy złapał mnie za rękę,awaryjnie otworzył drzwi i wybiegł z autobusu.słyszałam tylko krzyk kierowcy,i czułam łapiącą mnie kolkę.po około czterech minutach biegu zatrzymałam się,bo nie mogłam ze śmiechu.'jesteś nienormalny'-krzyknęłam,ledwie dysząc.'no co ,chciałaś spontana, to masz '-powiedział, po czym mocno mnie przytulił. kolejne pół godziny spędziłam maszerując z racji iż mieliśmy jeszcze do przejechania około pięciu przystanków. [kissmyshoes]
|
|
 |
w mig znikniesz a wszystko wokół zostanie.
|
|
 |
dzisiaj dzień pierwszy reszty twego życia.
|
|
 |
wczoraj minął rok. wtedy też oboje siedzieliśmy w domu - chorzy, pisząc na gadu w sumie o niczym. śmialiśmy się ze wszystkiego, pamiętam to dobrze. opowiadałam mu o tym co się działo przez ostatnie dni, a on mówił co o tym myśli. pamiętam, że musiał zejść bratu z kompa, ale wziął od niego telefon i pisał. zawsze mieliśmy dobry kontakt, ale wtedy poczułam, że naprawdę mogę zawsze na niego liczyć. następnego dnia wszystko się ucięło. szok, przerażenie, łzy, współczucie i monotonne myślenie. nie miał już komu zabrać tego jebanego telefonu czy zejść z kompa, kawałek jego życia po prostu się skruszył. choć staram się go dzisiaj zagadywać i rozśmieszać, wiem co czuje. stracił kogoś bardzo cennego..
|
|
 |
mało pieprzyć, dużo robić.
|
|
ol.l dodał komentarz: do wpisu |
1 listopada 2011 |
 |
jak będzie chujowo to sie najebiemy i bedzie zajebiście.
|
|
 |
tylko cisza, jakbyśmy nigdy nie mieli szansy.
|
|
 |
Masz i pomyśl, bo to do Ciebie, nie robię tego tylko dla siebie.
|
|
|
|