 |
|
wyrwał jej parasolkę z dłoni i kazał się gonić w deszczu. jej trampki tonęły w kałużach, a włosy kręciły się na wszystkie możliwe strony. - jesteś bezlitosny! - wykrzyknęła z dziecięcym wyrazem twarzy. podbiegł do niej i czule całując w czoło, wręczył parasolkę do dłoni. wziął ją na ręce. niósł ją tak przez całą drogę, aż doszli do jej domu. ściągnął delikatnie jej trampki i położył na kaloryferze. wziął ręcznik i zaczął bezszelestnie wycierać jej włosy. - przepraszam, kochanie. - powiedział, patrząc jej prosto w oczy. - chciałem Cię przygotować ... - na co? wykrztusiła z niezrozumieniem, wypisanym na twarzy. - na moje odejście. - wyszeptał, spuszczając swój speszony wzrok. - na co?! - zaczęła krzyczeć. - spokojnie, kochanie. to był sprawdzian. oblałaś. nie poradzisz sobie beze mnie, zostaję. - odetchnęła z ulgą. wtulając się w Jego muskularne ramiona, wyszeptała, że jeszcze jeden taki numer, a osobiście go zabije. tak dla sprawdzianu..
|
|
 |
|
Obiecaj, że się dogadamy, jeśli odezwiesz się do mnie, opowiemy sobie nasze niedoskonałe historie.
|
|
 |
|
eraz telefonów nie odbieram, wybacz jestem przecież taka bardzo zajęta, chyba nie oddzwonię do ciebie pewnie wcale, ale zostaw wiadomość po sygnale
|
|
 |
|
Siedzimy razem, popijając pozbawionego już smaku lecha. Niby jest dobrze, ale atmosfera jest tak gęsta, że spokojnie można ją kroić nożem. Wszystko przez to, że oboje nie radzimy sobie z życiem. Razem było łatwiej. Dlaczego więc nie potrafimy się do tego przyznać? Dlaczego wnosimy toast za miłość, której rzekomo nie ma? Jest, spójrz tylko na to z innej strony, niech nie zwiedzie Cię mój uśmiech, który służy tylko po to, by wszyscy nie pytali, co mi jest.
|
|
 |
|
Musisz wiedzieć, że ja nie jestem tą, która cierpliwie czeka na Twój telefon. Jestem tą, która denerwuje się okropnie, kiedy nie odzywasz się cały dzień. Tą, która zawsze pisze najczarniejsze scenariusze. Tą, która każde Twoje słowo tłumaczy sobie na milion różnych sposobów. Tą, która każdą sytuację dokładnie zapamiętuje i przechowuje w sercu już na zawsze. A wszystko to dlatego, że tak cholernie mi na Tobie zależy. I strasznie przeraża mnie myśl, że kiedykolwiek mogłabym Cię stracić.
|
|
 |
|
Myślisz, że sobie radzisz. I nagle ktoś napierdala Ci przeszłością po plecach.
|
|
 |
|
Myślisz, że sobie radzisz. I nagle ktoś napierdala Ci przeszłością po plecach.
|
|
 |
|
- obchodzę Cię jeszcze? - zapytał - mhm... jak zeszłoroczny śnieg - to przykre - odszedł - a ja uwielbiam zimę - wyszeptała
|
|
 |
|
Ławka - świadek milionów spotkań, tysięcy pierwszych pocałunków, setek oczekiwań, dziesiątek rozstań..
|
|
 |
|
Kiedyś napisze Ci list i powiem w nim całą prawdę, nic nie pokoloruję, nic nie zataję, opowiem wszystko, jak Cię kochałam, okłamałam, jak mnie całowałeś i dotykaleś, jak piliśmy razem wódkę i śmialiśmy się, jak wszystkie ławki były nasze.
|
|
 |
|
- Przepraszam. -Z a co ? - Za zepsute urodziny - A le Ty mi wcale nie zepsułeś urodzin wręcz przeciwnie są cudowne.. - Nie kocham Cię już..
|
|
 |
|
nie, nie wiesz jak to jest spać w nocy i dławić się wspomnieniami.
|
|
|
|