 |
|
21:48. teraz chcę Go mieć. teraz.
|
|
 |
|
po nieudanym odbiciu zaczął swoją litanię a pro po mojej kiepskiej formy. - zejdź ze mnie? - rzuciłam mierząc go. uśmiechnął się dobiegając do mnie, przewracając na podłoże i sadowiąc mi się na kolanach. - co Ty robisz?! - krzyknęłam starając się Go jakoś zwinnie odepchnąć. - najpierw muszę na Ciebie wejść, żeby zejść i takie tam. - bełkotał wgniatając mnie mocniej w piasek. prychnęłam pod nosem wypluwając z ust ciche 'kurwa', a On zaczął naśladować śmiech najmłodszego z aktorów w rodzince.pl. chore? no co Ty.
|
|
 |
|
czym różni się menel od dobrego znajomego? mijając obu na ulicy zawahasz się, jednak to ten pierwszy w końcu po długim bujaniu się na rowerze ukierunkuje się. znajomy jeżdżąc perfidnie od boku do boku w efekcie kiedy już obierzesz trasę specjalnie skieruje się na tą samą, aby tylko wpieprzyć Ci się na tylne koło.
|
|
 |
|
` zanim kupię tymbarka zaglądam przez szkło od spodu i patrze co pisze na kapslu. jak cos co chciałabym przeczytacto kupuję jak nie to szukam dalej ;d
|
|
 |
|
` skoro jutro koniec świata tzn że dziś widziałam Cię po raz ostatni i nawet nie powiedziałam jak cholernie mi na tobie zależy i jak bardzo Cię kocham ;/ !
|
|
 |
|
kłótnia z kumplem, który usilnie chciał postawić mnie na środku zajmując tym samym miejsce na skrzydle. nasze przekrzykujące się głosy, moje odpychanie Go, oraz Jego argumentowanie 'bo masz większe cycki'. złowrogi gwiazdek trenera, Jego natychmiastowa postawa siatkarska, moje dotuptanie na środkowe pole, a wszystkiemu towarzysząca grobowa cisza. uwielbiam to.
|
|
 |
|
po raz pierwszy mam ochotę wziąć jakiś mocny klej i bez pytania przykleić się do Niego. złączyć swoją dłoń splatając nasze palce, przycisnąć się do Jego klatki piersiowej. spoić nas w jedną całość, której nikt nie będzie potrafił rozdzielić. jestem desperatką, bo chciałabym mieć Go teraz przy sobie, w tej chwili i na każdy inny moment jaki będzie dane mi przeżyć. boję się. cholernie się boję, że kiedyś Go stracę.
|
|
 |
|
jeżeli schowasz do lodówki kawałek żółtego sera wytrzyma dużo więcej, niż gdyby leżał na blacie szafki. lecz po tygodniu, może dwóch będzie nadawał się tylko do wyrzucenia. tak samo jest z miłością. uporczywie zamykamy ją w sercu, trzymając się usilnie tego, że będzie tam bezpieczna. niby jest, ale dusi się, a w końcu umiera. rozumiesz? trzeba zrobić taki mały otwór - dzięki któremu będzie mogła oddychać, a nie ucieknie przy najbliższej okazji.
|
|
|
|