 |
|
on ideał na chłopaka , z kilkoma małymi wadami. ona zwykła nastolatka z marzeniami, może trochę dziecinna . on pił i palił, ona piła najwyżej pepsi w puszce, papieros to jej wróg. on był typem zabawnego, odważnego chłopaka z niebezpiecznym hobby, ona zachowywała się jak mała księżniczka, grzeczna i niewinna, czasami lubiła poszaleć. zawsze miała to co chciała, a on , żeby coś mieć musiał na to zapracować. on to wulkan energii, a ona spokojny ocean.różnili się od siebie wszystkim, a jednak się spotkali.
|
|
 |
|
szła wściekła.'jak mogłam być tak perfidnie głupia.' powtarzała pod nosem. po głowie krążyły jej myśli o wydarzeniu które miało miejsce parę minut temu. 'czemu akurat mnie to spotkało.? czemu założył się akurat o mnie.?' na te pytania nie potrafiła znaleźć odpowiedzi.szła dalej, przed siebie.zdruzgotana, zamyślona płakała i śmiała się ze swojej naiwności.nagle zobaczyła dzieci bawiące się na placu zabaw.'żałosne .jak można być tak szczęśliwym.'-pomyślała.usiadła na ławce spostrzegając że skończyły jej się chusteczki. 'gorzej chyba już być nie może.' krzyknęła , krztusząc się przy tym i łkając płaczem. 'ale może być lepiej.' powiedział głos dobiegający zza dziewczyny. obróciła się i zobaczyła małą, uśmiechniętą dziewczynkę. ' co ty możesz wiedzieć o życiu.'- zapytała, nie licząc na jakąkolwiek odpowiedź. 'więcej niż myślisz.' - odpowiedziała z przepełnionym radością uśmiechem. ' a więc będzie lepie. dziękuję. życie jest piękne.! ' krzyknęła.
|
|
 |
|
szłam sobie spokojnie ulicą, patrze a tu idzie twoja dziewczyna, powróciły mi wszystkie wspomnienia w których to ja byłam na jej miejscu, byłeś dla mnie wszystkim, podenerwowana przyśpieszyłam krok, miałam ochotę jej zajebać. zdruzgotana stanęłam przed nią popatrzyłam na jej zadowolony z siebie wzrok i odeszłam. po prostu zrozumiałam , że więcej będzie cierpiała przez ciebie, ty ją bardziej skrzywdzisz. powstrzymałam się, ale to było bardzo trudne.
|
|
 |
|
daleko stąd, dawno temu żyła ona i żył on. spotkali się chociaż lepiej by było jak by do tego nie doszło. w chwili pierwszych spojrzeń zakochała się w nim nieubłaganie. ona wierzyła że to miłość prawdziwa, a on dla popularności z nią był. gdy się o tym dowiedziała od razu się z nim rozstała. płakała, w łzach wręcz tonęła, za to w marzeniach była szczęśliwa, tańczyła, śmiała się, a wręcz wybuchała śmiechem, w marzeniach była niezależną księżniczką. w realu zwyczajną nastolatką o doświadczonym ludzkiego egoizmu sercu.
|
|
 |
|
Panu już podziękujemy za udział w programie pt. ' zabawa uczuciami ' .
|
|
 |
|
rozpłaczę się i podejdę do ciebie przy twoich kolegach. wtedy ty będziesz zgrywał twardziela. uderzę cię w twarz, pięściami będę waliła w twoją klatkę piersiową krzycząc jak bardzo cię nienawidzę. a twoi koledzy uznają mnie za jakąś pieprzoną histeryczkę , odejdę z nadzieją że złapiesz mnie za rękę, że powiesz to cholerne 'przepraszam' i będzie jak dawniej, pocałujesz mnie i powiesz że mnie kochasz że żałujesz że mnie zraniłeś. lecz to tylko będą moje marzenia, nie będziesz miał odwagi mnie zatrzymać. bo co powiedzą twoi koledzy .?
|
|
 |
|
nagle przypomniały mi się wszystkie jego kłamstwa, wszystkie złamane obietnice, wszystkie smutne chwile. złapał mnie za rękę. 'smutna jesteś.?' zapytał. -nie. to tylko ci się tak wydaje.-wyjąkałam z symulując uśmiech. 'przecież widzę że coś jest nie tak. śmialiśmy się, żartowaliśmy. co się z tobą dzieje.?' -nic. naprawdę wszystko jest ok. - drugi raz na mojej twarzy pojawił się wymuszony uśmiech. 'wiem kiedy jesteś szczęśliwa , a o szczęściu na pewno nie świadczą twoje przeszklone łzami oczy, drżące ,zimne ręce. no co jest mała.? ' powiedział po czym mocno mnie przytulił. - no bo nie potrafię sobie poradzić z przeszłością. -wyszeptałam, wpatrując się w jego błękitne oczy. ścisnął moją rękę ' przepraszam' szepnął niepewnym głosem. 'a teraz uśmiechnij się do cholery.' - dla ciebie wszystko.
|
|
 |
|
A teraz zastanów się jeszcze raz czy pytanie "co słychać" - jest na miejscu .
|
|
 |
|
obróciła się i nie wierzyła własnym oczom. stał przed nią , wrócił. 'czego chcesz.?' tylko tyle potrafiłam wybełkotać, nie stać mnie było na więcej słów. ' wróciłem kochanie. przemyślałem wszystko, chyba czujemy to samo. ? ' odpowiedział. ' czujemy to samo, tak.? chcesz powiedzieć ,że tak po prostu wróciłeś i może jeszcze mam ci się rzucić w ramiona i zapomnieć, może kiedyś cię kochałam, może ciągnęło mnie do ciebie jakieś wielkie uczucie, ale to przeszłość. a więc żegnam.' powiedziałam, po czym odeszłam ze łzami w oczach. wołał mnie, ale już się nie obróciłam, udawałam że nie słyszę, nie chciałam rozczarować się po raz kolejny, zranił mnie zbyt mocno aby teraz mu wszystko wybaczyć. będę twarda, nie pozwolę aby wspomnienia tej pierwszej pierdolonej miłości wróciły, zbyt długa terapia, zbyt dużo wysiłku ..
|
|
 |
|
ona była już w takim stanie, że nie widziała jego wad. papierosy nie były już dla niej problemem, błędy ortograficzne, nawet w najprostszym zdaniu stały się rzeczą normalną, wychodzenie na 'mecze' z kumplami , bójki, picie na imprezach przyjmowała z naiwnością jako pokazanie jego męskości. kochała go całym sercem , bez opamiętania.
|
|
 |
|
- znowu jesteś smutna. niech zgadnę, znowu o Nim myślisz tak.? - nie jestem smutna, wydaje ci się. - wydaje mi się , że masz przeszklone oczy, siedzisz tu sama od paru godzin, że płakałaś po raz kolejny. zapomnij o Nim , to przeszłość. - a co jeśli ja nie chcę o Nim zapomnieć, nie chce zapomnieć o tym co było, wspomnienia z nim związane są zbyt dużo dla mnie warte. będę płakać , jeżeli to łagodzi ból, ale nie każ mi zapomnieć o czymś tak pięknym. - ty go dalej kochasz , prawda.? - jak widzę go z inną to czuję jak pęka mi serce, tak chyba go kocham.
|
|
|
|