|
Pokochaj mnie różną - brzydką, krzykliwą i skłonną do płaczu, jaka jestem, kiedy wędruję po ciemnych zakamarkach pamięci, gdzie piętrzą się przykryte zakurzoną czarną płachtą skrzynki złych myśli i złych uczynków, rozpadające się, z ostrymi kantami... Natykam się na nie, kaleczę czoło, palce u nóg i klnę przez zęby... Myślisz, że jestem dobra, a tak naprawdę też zła, niesprawiedliwa, nieszczęśliwa. Łatwo pokochać piękną, ale taką?
|
|
|
A może płakała, ponieważ zawaliło się jej życie? Pierwszy lub kolejny raz? Pewnie tak, ponieważ tak się płacze, gdy kogoś się bardzo kocha albo kocha, a kochać nie powinno. Z bezsilności się wtedy płacze. Bardziej niż ze smutku lub bólu.
|
|
|
It's time to let it go, go out and start again
|
|
|
To nie musi uderzyć w ciebie od razu, bo takie rzeczy zdarzają się tylko w filmach i książkach. Nie planujesz tego, nie masz pojęcia kiedy, gdzie i z kim ani jak. Nie potrafisz się obronić, a gdy się bronisz, coraz mocniej zaciska na tobie palce. Możesz nie dopuszczać do siebie myśli, ale nie mówienie o rzeczach, nie sprawi, że przestaną one istnieć. Wiesz, że chodzi o to, kiedy serce bije ci mocniej. Nie szybciej, ale mocniej. Nie pędzi pobudzone, ale uderza z motywacją tak, jakby chciało przebić się przez skórę i połączyć z innym. Wiesz, że to cię dopadło, kiedy chcesz się przytulać, choć od zawsze miałaś z tym problemy. Kiedy to przytulanie sprawia ci przyjemność i daje poczucie bezpieczeństwa na tyle, że za każdym razem, gdy wtulisz się w jego ramiona, prawie zasypiasz.
|
|
|
Jeśli moja nieobecność nie zmienia niczego w Twoim życiu, to moja obecność w nim też nie ma już żadnej wartości.
|
|
|
To co ostatnio powtarzam sobie w myślach, to:
"- wytrzymasz".
|
|
|
Nigdy nie mów prawdy ludziom, którzy na to nie zasługują.
|
|
|
Nie stanąłeś nawet do bitwy, kiedy ja z całą artylerią walczyłam o naszą miłość.
|
|
|
"Pamiętam tylko, że zobaczyłam go i wiedziałam, że to musi być on, więc podeszłam i powiedziałam do niego: 'Chodź'. I on poszedł, i został ze mną (...).''
|
|
|
Miałeś mnie nigdy nie zostawiać, a jednak od tak dawna już Cię nie ma. Nie słyszałeś mojego błagającego wołania, nie widziałeś moich łez bezradności. Obojętność zabiła wszystko, a ja tak bardzo pragnęłam abyś był obok mnie. Przecież miałeś mnie trzymać w ramionach, prowadzić jasną ścieżką do szczęścia, wspierać w trudnych chwilach, miałeś wieszać gwiazdy na moim niebie i odganiać burzowe chmury. Nie wiem co stało się z wszystkimi obietnicami, one chyba stopniały wraz ze śniegiem tamtej zimy, której odszedłeś na dobre. Nic nie tłumaczy tej pustki, ciszy oraz ciemności, która nastąpiła i która za żadną cenę nie chce odpuścić. Nie umiem bez Ciebie żyć, bo obiecałeś, że nigdy nie odejdziesz, a jednak wybrałeś tą drogę beze mnie. Udowodniłeś, że słowa to za mało, pokazałeś ból, ale nie powiedziałeś co zrobić z niechcianą miłością. Zniszczyłeś we mnie wszystko nie umiejąc mnie kochać. / napisana
|
|
|
|